Kiedy miesiąc temu publikowałam post z serii Historie Waszych biznesów dotyczący portalu na-kawe.net zobowiązałam się (chociaż to duże słowo, bo tylko przed sobą :)), że podejmuję się udziału w akcji #złap14chwil. Zadanie polegało na publikacji “złapanych chwil” na Instagramie i odpowiednim hasztagowaniu :) Jako, że jestem beznadziejną InstaGirl (podobno tak się mówi) i zawsze zachwycam się widokami zamiast je fotografować oraz jem jedzenie zamiast je dokumentować, postanowiłam się poprawić. I powiem Wam, że przypadło mi to do gustu :) Co prawda zalewu selfie jeszcze nie ma – może jak sprawę sobie kiedyś ładne lustro (:)) – ale też jest ok! Zapraszam na historię moich 14 chwil!
Jak pewnie wiecie, sierpień spędziłam w Warszawie, stąd pierwsza chwila pochodzi właśnie z tego miejsca. Widocznego na zdjęciu orła obserwowałam przynajmniej kilkadziesiąt minut dziennie z mojego miejsca pracy!
Check in z PKiN :)
Doskonałe spaghetti ze szpinakiem, również z Warszawy, a dokładniej z kawiarni Kafka.
Możecie się śmiać, ale to był mój pierwszy raz na bieżni! Początkowo myślałam, że to szatańskie urządzenie, ale jednak się przekonałam. Jest spoko – głównie dlatego, że deszcz na głowę nie pada :) PS. Zdjęcie przedstawia nieudaną próbę zrobienia “blogerskiego” zdjęcia na siłowni, ale to strasznie trudne i niebezpieczne, więc porzuciłam starania póki co… :)
Dowód na to, że czytam też lżejsze publikacje :)
A to już moja Łódź…
…i łódzka dolce vita :) Lubię być “turystą” w swoim mieście!
Moja okolica! Ludzi brak, ale vita też jest dolce – przynajmniej dopóki nie ma śniegu i drogi są przejezdne :)
Zdobycz z second handu – nówka sztuka za 5 złotych! Więcej o tej książce w wersji polskiej znajdziesz tutaj. PS. To link do księgarni Matras, w której akurat jest promocja -25% (i więcej) na wszystkie książki (trwa do 30.09) – może Cię ta informacja zainteresuje :)
Kolejna książka – jak widzicie już czwarta! Tym razem to w 100% trafiony prezent od Goldenline :) Właśnie kończę ją czytać i wiedz, że niebawem możesz spodziewać się recenzji. Więcej o Coaching Zabawa Kreatywność znajdziesz tutaj.
Na koniec chciałam dać wreszcie jakieś selfie, ale wyszło, że było chwilą 16, więc jeśli bardzo chcesz je zobaczyć polecam wejść na mój Instagram :)
Tak jak zwykle “wyzwania” mnie nie przekonują, tak to było bardzo przyjemne i wiele razy poprawiło mi humor! Poza tym było po prostu pożyteczne – umiejętność łapania chwil i “zatrzymywania się” jest nieoceniona w dzisiejszym szybkim świecie!
PS. Jeśli chcesz przyłączyć się do akcji to nic nie stoi na przeszkodzie. Musisz po prostu zacząć łapać swoje 14 chwil! :)
–> Oficjalny hasztag: #złap14chwil
Ja też dobrze się bawiłam podczas tej akcji. Zaczęłam zwracać uwagę na to, co mnie otacza :) A ta książka z kubkiem kawy, to mnie nieźle na Instagramie wystraszyła :)
Pozdrawiam Kasiu!
Duuużo książek, które chciałabym mieć na swoim regale ;) szczęśliwie link z matrasa troszkę poratuje sytuacje :) idę oglądać tamtejsze promo!
Kasia, urocze te chwile! :) dzięki raz jeszcze za zaangażowanie :)
Cała przyjemność po mojej stronie! :)
14 chwil to zdecydowanie łatwiejsze zadanie od 100 happy days :) PS. Widziałam Twoją weselną stylizację na Insta, wyglądałaś rewelacyjnie i masz bardzo zdolną mamę. Czy nie sprzedaje przypadkiem takich sukienek?
Dziekuję! :)
Niestety nie sprzedaje, szyje też tylko za specjaną namową i na wyjątkowe okazje nad czym bardzo ubolewam :) Ale jak już zrobi to same skarby!
Uwielbiam takie akcje ;D Wszystkim to piszę, a sama nie mam Instagrama hihihi. Czas chyba go założyć bo uwielbiam dokumentować małe radości <3 Miłego tygodnia!!
Mam podobnie ze zdjęciami na Insta, zapominam wyjąć telefon, albo zwyczajnie cieszę się chwilą i nie chce mi się robić zdjęcia. A później żałuję, że go nie zrobiłam, dlatego ćwiczę sobie taki nawyk. Czasem idzie lepiej, czasem gorzej.
Wyzwanie bardzo fajne i łatwiej je zrealizować niż 100 happy days. Przestałam je realizować w ciężkich dla mnie chwilach, bo robienie tego na siłę nie miało sensu. Ale sam pomysł doceniania małych rzeczy i utrwalania ich na zdjęciach, bardzo mi się podoba.
O, jakie ciekawe książki!
Do wyzwania się już nie przyłączam, bo całkiem niedawno skończyłam #100happydays – zdjęciowanie szczęśliwości przez 100 kolejnych dni :) Ale fajnie było podejrzeć Twoje zdjęcia.