Wszystkie posty z serii “Wiedza z importu” znajdziesz tutaj!
Zapraszam Was dziś na trzeci i ostatni post z serii Wiedza z importu! Jest on właściwie taką wisienką na torcie, bo jeśli jeszcze nie zachęciłam Was do zdobywania wiedzy i poszerzania horyzontów na zagranicznych uczelniach to może zrobią to Ci, który mają już ten etap za sobą? Przepytałam piątkę moich znajomych na okoliczność ich doświadczeń i tego jakie mają dla Was “złote” rady. Enjoy!
Skąd pomysł, by wyjechać na studia za granicę?
Asia
Envionmental Engineering – Aalborg University, Aalborg, Dania
Zawsze ciągnęło mnie to innego świata. Chciałam poznać inną kulturę, inny, zupełnie różny od naszego system nauczania i zobaczyć jak wygląda codzienne życie w innym kraju.
Maciek
Biomedical Sciences (BSc) – Queen Mary, University of London / Master of Public Health (Management and Leadership) – University of Sheffield
Pomysł? właściwie znikąd. Skorzystałem z szansy. Zaczęło się od wizyty w liceum jakiejś Pani, która zachwalała University of Huddersfield, a na późniejszym spotkaniu z którą się… w ogóle nie pojawiłem.
Gosia
Kultur- und Medienmanagement – Hochschule für Musik und Theater, Hamburg
Pomysł narodził się już w trakcie Erasmusa, gdzie także w Niemczech studiowałam semestr historię sztuki. Poraziła mnie różnica poziomu nauczania (niestety, na korzyść Niemiec), a także specyficzna atmosfera – trochę jak na amerykańskich filmach, gdzie całe życie toczy się wokół campusu, ludzie faktycznie spotykają się w bibliotekach, a obiady i kolacje serwuje uczelniana stołówka.
Janek
BSc Economics, University of Essex / MPhil Economics, University of Oxford
21 i 22 lipca 2003 Coldplay gra koncert w Hordern Pavilion w Sydney. Z koncertu jest niesamowita transmisja która dociera do mnie późnym latem 2004 za pośrednictwem Canal Plus. Niesiony zajaraniem tymże koncertem udaje się do Empiku żeby kupić płytę Coldplay. I tam napotykam na specjalne wydanie Newsweeka na temat studiowania za granicą. Tamto wydanie znalazło się tam jakimś niesamowitym przypadkiem bo wyszło jesienią rok wcześniej! No i zakochuje się kompletnie w pomyśle wyjechania na studia za granicę – to staje się moim pomysłem na życie.
Piotrek
Engineering Project Management – Coventry University
Po Erasumsie polska uczelnia lekko mówiąc mnie “wykiwała” a brytyjska chętnie przyjęła ze zniżką… więc wybór był prosty. Pomijam lepszy system edukacji, możliwości itp.
Dlaczego zdecydowałeś/aś się na studia za granicą?
Asia
Chciałam wyrwać się ze sztampowego i mało elastycznego systemu nauczania na polskiej, skądinąd renomowanej uczelni technicznej (Politechnika Łódzka) i zaznać niemalże nieograniczonej wolności, jaką obiecała mi dać duńska uczelnia i jej świetnie wyposażone laboratoria. Dodam, że obietnica została spełniona. Chciałam też sprawdzić się w trudnej sytuacji, kiedy zwłaszcza na początku jest się zdanym na siebie i tylko od nas zależy, jak sobie zorganizujemy życie w ogóle i życie towarzyskie w obcym kraju.
1. Po studiach w Polsce miałam pewien niedosyt studiowania,
2. Atrakcyjna oferta stypendialna – byłam stypendystką DAADu (Deutsche Akademische Austauschdienst), który to przez dwa lata co miesiąc wspierał mnie kwotą, dzięki której mogłam studiować bez żadnych trosk materialnych, a także organizował zjazdy, sympozja, szkoły letnie itp, na których mogłam poznać innych stypendystów.
3. Takiego kierunku – zarządzanie kulturą i mediami – nie było można studiować wówczas w Polsce w formie dziennej. O tego typu studiach zaocznych nie myślałam, bo – po opinii znajomych, którzy się na to zdecydowali – szkoda mi było czasu i pieniędzy.
Janek
To była decyzja emocjonalna- bez trzech powodów, bez analiz, doradców, bez wykresów, spotkań prezentacji czy deadline’ów – bardziej tak i już.
Piotrek
Lepszy system edukacji wyższej niż w Polsce,
Większe możliwości, ciekawy kierunek, coś nieszablonowego,
Przygoda, tak ogólnie (lubię podróżować, więc czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym ;-)).
Co najbardziej podobało Ci się w studiowaniu za granicą?
Asia
Świetny system nauczania oparty nie tylko na wiedzy, ale na uczeniu się umiejętności miękkich, czyli pracy i współpracy w grupie. Możliwość poznania wielu ciekawych ludzi wywodzących się w wielu różnych kultur i krajów. Nauka elastyczności i radzenia sobie w każdych, nawet najtrudniejszych lub najbardziej niespodziewanych warunkach w obcym kraju.
Maciek
Niezależność, konieczność sprawdzenia się w nowych warunkach, multikulturowość, która nawet polubiłem. Ogólnie podobało mi się samo doświadczenie.
Gosia
1. Studia były bardzo nastawione na praktykę. Nie mieliśmy klasycznych wykładów ani profesorów, a plan co tydzień wyglądał inaczej. Zajęcia prowadzili ludzie, którzy na co dzień pracowali w danym zawodzie (prawnicy, menadżerowie, kierownicy, specjaliści od marketingu, politycy) i wykładali “swój” przedmiot.
2. Mała i bardzo zgrana grupa. W moim instytucie w sumie studiowało 600 osób, ale dziennie… tylko 40 – dwa roczniki studiów master. Każdy miał swój kubek w kuchni, bardzo dobrze się poznaliśmy, dużo spędzaliśmy czasu także poza uczelnią. Nie było żadnych “słabszych ogniw”, zawiści, zazdrości – tak, jak to niestety często u nas bywa.
3. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka! Studia składały się z czterech modułów i czwarty właśnie polegał na zrealizowaniu projektu w 4-5 osobowej grupie. Na początku semestru przychodzili ludzie z różnych instytucji i proponowali nam, czym możemy się zająć. W ten sposób na pierwszym semestrze organizowałam wystawę street artu w filharmonii, a w drugim zajmowałam się programem towarzyszącym targom sztuki. Trzeci semestr był w całości poświęcony samodzielnym, co najmniej trzymiesięcznym praktykom i kończył się napisaniem raportu oraz egzaminem, gdzie trzeba było przeanalizować własne sukcesy i porażki.
Janek
Myślę ze podobało mi się to takie poczucie niesamowitości – że otaczają Cie najlepsi studenci z całego globu, którzy przyjechali czasem z drugiego końca świata żeby tu studiować, że uczą Cię ludzie którzy robią research na poziomie nagrody Nobla, że masz niesamowite możliwości robienia tego co sobie wybierzesz po takich studiach – szczególnie jeśli mówimy o topowych uniwersytetach.
Podobało mi się tez to ze tam masz coś takiego, że sky is the limit. Że możliwe są rzeczy, które brzmią mało prawdopodobnie. Np. że w 2006 możesz być licealistą z zupełnie nieznanego liceum w małym mieście w Polsce, a już w 2009 możesz być studentem na Oksfordzie na wartym dziesiątki tysięcy funtów stypendium. I to bez żadnego bycia geniuszem czy kimś takim.
Podobało mi się tez to, że to jest taka szkoła samodzielności, szczególnie w Anglii gdzie spędzasz z 10 godzin tygodniowo na wykładach i zajęciach, a resztę organizujesz sama – you drive. I to daje Ci takie duże poczucie mocy sprawczej co do tego jak kształtują się Twoje wyniki, co osiągasz.
Piotrek
Wielokulturowość, studenci z całego świata. Praktyka ponad teorię, doświadczenie, czegoś nowego. No i raz jeszcze przygoda, odkrywanie.
Co byś poradził/a osobom, którym przychodzi do głowy pomysł studiowania za granicą, ale mają wątpliwości?
Asia
Nie warto się zastanawiać i nie warto mieć wątpliwości. Trzeba jechać, bo to prawdziwa szkoła życia, a wszelkie trudności są do pokonania. Radzę wyjeżdżać na studia za granicą w pojedynkę, a nie w grupie. To jest wyzwanie, ale warto, bo tylko wtedy będziemy się w stanie odciąć od miejsca, z którego przyjechaliśmy i z ciekawością i chęcią poznać nowe miejsce i nowych ludzi.
Maciek
Gosia
Zróbcie to! To naprawdę super doświadczenie. Pomijając wszystkie merytoryczne korzyści, nauczyłam się, jak pracuje się w innej kulturze (na początku nie było łatwo – np. nie mogłam zrozumieć, czemu moje koleżanki z grupy z każdego spotkania projektowego chcą pisać protokoły…). O nauce języka nie ma co wspominać!
Janek
Mam dwójkę przemiłych znajomych Wojtka i Jadwigę. Oni są para. I oboje są bardzo religijni. Oboje myśleli nad tym czy chcą prowadzić świeckie życie, czy chcą wstąpić do zakonu. I obecnie jest tak ze Jadwiga jest pewna, że chce życia świeckiego, że chce być żoną Wojtka i mieć dzieci etc, a Wojtek nie jest pewny i nadal zastanawia się czy chce życia świeckiego czy zakonnego. Dlaczego Jadwiga wie a Wojtek ma wątpliwości? Guess what! Jadwiga poszła do klasztoru parę lat temu, posmakowała tego i wyszła po pół roku stwierdziwszy, że to nie dla niej. A Wojtek nie spróbował. Twój wybór czy wolisz być Wojtkiem czy Jadwigą.
Piotrek
Nie ma miejsce na wątpliwości! Jeśli macie szanse, okazje, możliwości to koniecznie je wykorzystajcie. Jeśli dobrze wykorzystacie tą szansę to na pewno zaprocentuje ona w przyszłości.
Czy na drodze do studiowania za granicą mogą stanąć jakieś przeszkody, na które powinniśmy być przygotowani?
Asia
Są trzy przeszkody, które mogą stanąć na drodze do wyjazdu:
przeszkoda finansowa – przy odpowiednio wczesnym zaplanowaniu wyjazdu i przy odpowiedniej organizacji czasu wolnego i wakacji oraz chęci do podjęcia niezliczonej ilości prac dodatkowych kwestia finansowa przestaje być przeszkodą,
przeszkoda uczuciowa – zostawiamy na miejscu chłopaka/ dziewczynę – jeżeli kocha, to poczeka a jeżeli nie, to trudno. Z „miłością naszego życia” zerwiemy, a drugi raz szansa na studia za granicą może się nie pojawić.
Poważne problemy rodzinne/choroba kogoś bliskiego – tutaj nie ma gotowej recepty. Czasami można jechać, czasami po prostu trzeba zostać, bo życie jest krótkie, a naszych bliskich mamy tu dla siebie tylko na ulotną chwilę.
Maciek
Przeszkody? Nie, nie nazwałbym tego przeszkodami. Natomiast warto mieć świadomość tego, ile taka przyjemność kosztuje i jakie są możliwe opcje finansowania takiego przedsięwzięcia. Łącznie z dostępnością, wysokością i warunkami spłaty kredytów studenckich.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na stronę logistyczną – czy i jak można się w łatwy i finansowo przystępny sposób dostać do miejsca, w którym zdecydujemy się studiować.
Znowu wokół finansów/pracy – zakładając, że ktoś wybrał odpowiednie dla siebie miejsce, to warto byłoby się zastanowić czy stosunkowo niedaleko są ośrodki, w których będzie można podjąć prace/odbyć staż w wybranym wcześniej kierunku.
Jeśli ktoś ma problem z językiem – dostępność i koszt kursów doszkalających.
Gosia
Co do przeszkód, uważam, że nie ma co demonizować aspektu finansowego – ja pewnie nie odważyłabym się na taki wyjazd bez stypendium, ale teraz widzę, że bez problemu można by sobie to sfinansować. W Niemczech wiele firm zatrudnia tzw. Werkstudent – na 40 godzin w miesiącu, za 400 Euro miesięcznie. To świetna możliwość zaistnienia gdzieś, nabycia doświadczenia, a jednocześnie wsparcia domowego budżetu. Jedno jest pewne – o formalnościach związanych ze zdawaniem na studia trzeba myśleć z dużym wyprzedzeniem. Różne uczelnie wymagają różnych certyfikatów językowych, większość dokumentów należy przetłumaczyć przysięgle. Poza tym dostanie się na studia typu master nie jest łatwe (jest dużo więcej miejsc na licencjackich niż na magisterskich), więc warto obstawić kilka kierunków.
Janek
Trudne pytanie. Bo to jest tak ze będziesz miała indywidualne przeszkody w zależności od tego w jakiej jesteś sytuacji rodzinnej, związkowej, finansowej, jaki masz charakter czy motywacje, co jest dla Ciebie ważne w życiu. Nie przychodzi mi do głowy jakaś generalna przeszkoda…
Piotrek
Język, nawet jeśli go znamy… no i chyba kasa. Trzeba też umieć odnaleźć się w nowym (często innym od naszego) środowisku, ale dla młodych i ambitnych myślę, że to żaden problem.
Jeśli mielibyście jakieś pytania, do którejkolwiek z powyższych osób walcie śmiało – już ja załatwię żeby odpowiedzieli (chociaż na pewno sami z siebie zrobią to z przyjemnością :))
Jeśli moi znajomi chociaż trochę Cię przekonali przeczytaj jeszcze 5 kroków do studiowania za granicą oraz posty o znajomości języka angielskiego: Dlaczego nieznajomość angielskiego to jak strzał w stopę oraz poprzedni post z serii Wiedza z importu! o nauce języka angielskiego za granicą w tym o egzaminie IELTS!
I jeszcze na sam koniec gorąco polecam Wam przeczytać wywiad z Adamem Ziębą studentem Harvard University —> Bądźcie wytrwali i dążcie do swojego celu – Adam Ziemba opowiada o studiach w USA, z którego dowiecie się, że nie tylko europejskie uczelnie są w zasięgu Waszych możliwości!
Kasiu, robisz świętną robotę na blog. I’m a fan! Ja mogę powiedzieć o swoim doświadczeniu z Hongkongu: to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Uczelnia oraz system nauczania dość mocno standaryzowany ale to sprawiało, że nauka musiała się opierać na zasadach systematyczności i trzeba było być zorganoziowanym. Dodatkowo zgadzam się z Twoją koleżanką Gosią, życie, które kręci się wokół kampusu; atmosfera akademicka jaka tam jest to również niezwykle fajny element studiów. Dodatkowo tradycja tzw. “Graduation”, której w Polsce praktycznie nie ma jest fantastyczna i na pewno ludzie przywiązują się do swojej ulczeni, profesorów, kolegów i koleżanek z roku.
Dzięki! Bardzo mi miło :) Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale ostatnie dni to jeden wielki miszmasz na blogu!
Ciekawa jestem jak długo będziesz jeszcze studiowała w Hong Kongu? I jakie plany na przyszłość? Zostajesz czy wracasz do Europy? :)
Studia skończyłam już jakiś czas temu. (Na blogu wrzucałam notkę z mojego graduation) i pracowałam jakiś czas. Aktualnie właśnie zmienim pracę, ponieważ dostała inną ofertę i teraz na pewno będę jeszcze w HK przez kolejne 2 lata, bo na tyle mam umowę, a potem zobaczymy jak się potoczy sytuacja
Własnie tak kojarzyłam, ale myślałam, że może w międzyczasie na następne już poszłaś :)
Dobrze, że zostajesz w HK to będzie co na blogu czytać!
Ja jestem ciekawa czy Twoim znajomi wyjeżdżali za granicę w trakcie trwania studiów w Polsce? Tzn czy kończyli licencjaty i na magisterkę pojechali do innego kraju? Czy może po skończonych studiach magisterskich zdecydowali się na kontynuację za granicą? Badź wręcz przeciwnie cały tok studiów odbywał się poza Polska :)
Pozdrawiam serdeczenie!
Maciek i Janek na pewno nie studiowali nigdy w Polsce i zarówno licencjat jak i magistra robili w UK. Gosia i Piotrek studiowali w Polsce na pewno, co do Asi nie wiem, ale się dowiem! Dam im znać o Twoim pytaniu, może odpowiedzą osobiście :)
super! dziękuje i Wesołych Świąt :)
Poszerzajmy horyzonty, ja już za rok wyjeżdżam :) Nie mogę się doczekać! Świat stoi otworem :)
Gdzie jedziesz? :)
Szwajcaria :)
No to gratulacje! :)
A dziękuję :)
Dziękuję za tak wiele przydatnych informacji :) Teraz marzę o studiowaniu na zagranicznej uczelni :)
Nie ma za co i nie ma co marzyć! Do dzieła :)
Planuję studia w Seulu więc post bardzo przydatny w moim przypadku:D
Natchnięta tym postem (przeczytanym dzisiaj, z takim opóźnieniem), doświadczeniem Erasmusa oraz innymi osobistymi okolicznościami przyrody również zaczynam myśleć o dalszej edukacji w UK. Tak się tylko zastanawiam czy z dyplomem magistra, bez pośredniego licencjatu, trzeba iść na studia undergraduate zakończonego tytułem Bachelor czy można jednak na pokrewny kierunek na poziomie postgraduate i zakończyć tytułem Master? Ktoś się orientuje jak ta kwestia wygląda w praktyce?
Jestem prawie pewna, że przy rekrutacji w UK naszego magistra traktują równoznacznie z ich licencjatem. Czyli jesli masz PL mgr to rekrutujesz się na postgraduate, ale jeszcze to sprawdź – na stronach www uczelni w dziale international students są często działy dotyczące Polaków, a jak nie to chociaż rodzajów dyplomów będących ekwiwalentem brytyjskiego licencjata :)
Świetny blog :-)
Pozdrawiam ciepło,
http://www.klaudiahalejcio.com
Mnie ciągnie strasznie żeby wyjechać w ramach Erazmusa ale obawiam się, że mogę nie dać rady pod względem wymaganej średniej.