Kilka dni temu wróciłam z podróży do Włoch. Przyznaję, że od dawna miałam słabość do tego kraju (piękny język, pyszne jedzenie, przyroda jaką mogłam obserwować do tej pory tylko na zdjęciach) i trochę mi przeszkadzało, że jeszcze go nie odwiedziłam. Stąd decyzja, by część lata spędzić właśnie tam! By zobaczyć jak najwięcej zdecydowaliśmy się jeździć po Toskanii samochodem (polecieliśmy samolotem do Bolonii i tam wypożyczyliśmy auto), co muszę przyznać było doskonałym pomysłem, bo każdy jeden widok przy kolejnej strada provinciale wołał do mnie “ja zapieram dech w piersiach najmocniej!” :))
Wydaje mi się, że w przeciwieństwie do wielu moich wycieczek (np. tej leniwej na Fuerteventurę) ta zasługuje na swoje miejsce na blogu, więc przygotujcie się na jeszcze przynajmniej dwa posty, do których ten będzie jedynie wstępem albo może trafniej powiedzieć ilustracją! :)
Plaża w miejscowości Marina di Pietrasanta. Pierwsza niespodzianka – po 3 godzinach jazdy górskimi drogami, po chwilowej przerwie na prosty odcinek, ukazał mi się taki oto obrazek. A za mną były góry. Wiedziałam, że to ekscytujący widok – nie podejrzewałam jednak, że aż tak :) [Tak, dobrze zrozumieliście, to był mój pierwszy raz na plaży, gdy za plecami miałam pasmo górskie. :)]
Piza. Miejscowość, w której uświadomiłam sobie, że jednak nie lubię temperatur powyżej 30 stopni. Jak się okazało później, było prawie 40 kresek, więc właściwie mogę uznać to za anomalię i dalej lubić ciepło :)
Gdzieś w prowincji Sieny. Wino, wino i jeszcze raz wino – temat przewijający się przez całą wyprawę!
Casa di Campagna in Toscana. Jeden z najlepszych noclegów w jakich spałam w podróży, w całym moim życiu! I basen wcale nie zaważył na tej opinii, chociaż miał wpływ. Muszę przyznać, że piscina było jednym z pierwszych słów po włosku jakich się nauczyłam w ten 30st.+ upał! :)
Siena. Toskańskie miejscowości upodobali sobie producenci filmów i reklam – np. w tym miejscu kręcono jedną ze scen filmu o Bondzie, Quantum of Solace.
Noclegi mieliśmy bardzo dobre (mimo, że czasem przypadkowe) oprócz tego jednego. Toaleta pod prysznicem? Serio? :)
Ilość Fiatów na ulicach była ogromna, a takie perełki jak stare Fiaty 500 wcale nie rzadkie!
Florencja. Przez kilka dni podróży po wsiach i pustkowiach miałam wrażenie, że w tym kraju nie ma ludzi (albo akurat mają sjestę :)). Dotarłam jednak do turystycznego miasta, gdzie jak się okazało byli wszyscy(!), których mi wcześniej “brakowało”…
Włosi zasłużyli moją sympatię swoją miłością do zwierząt, a szczególnie do psów – na zdjęciu zaproszenie do restauracji, gdzie i pies znajdzie coś dla siebie (w upały świeża woda to dla Pana z Czworonogiem towar pierwszej potrzeby!).
Tych widoków nie da się przedawkować :)
Śniadanie we wcześniej wspomnianej Casa di Campagna. Kocham włoskie szynki, ale ilość jaką zjadłam przez cały wyjazd spokojnie zaspokoi mój apetyt na długie tygodnie :)
***
Czy te zdjęcia oddają w 100% klimat Toskanii? Raczej nie. Każda prowincja była inna, szynki mimo, że wyglądały podobnie smakowały zupełnie inaczej, a koty mimo, że podobne każdy jednak był innej rasy. Z powyższych zdjęć obraz Toskanii najwierniej pokazują zdjęcia zielonych widoków – te towarzyszyły mi codziennie po kilka godzin i niezmiennie zapierały dech w piersiach (po tygodniu nie czułam się do nich przyzwyczajona ani trochę).
Jeśli chcielibyście wiedzieć o moim wyjeździe coś więcej koniecznie dajcie znać! Przygotowuję dla Was właśnie post o sprawdzonych przeze mnie noclegach – myślę, że wielu może się przydać ponieważ wyszliśmy na nich bardzo dobrze cenowo, natomiast chętnie napiszę też o innych sprawach, jeśli tylko Was interesują! :)
Moja rada dot. Toskanii – zacznij od Pizy, bo gdy już zaznasz piękna Sieny, Arezzo, Florencji czy Lucci, to Piza wyda Ci się raczej biedna i przereklamowana.
Nasza podróż poślubna do Toskanii to jedna z najlepszych podróży ever. Pozdrawiam, A.
Dokładnie tak będzie! Doskonała rada, do której przyłączam się z przekonaniem :)
Taaak, chcemy więcej! Zdjęć i informacji praktycznych, np. czy jeździliście autostradami, czy mniejszymi drogami, co się bardziej opłaca (finansowo, czasowo i widokowo ;)), mile widziane też informacje o noclegach :)
W takim razie będzie w temacie Toskanii coś więcej! :)
Nie mogę się powstrzymać – przepiękny kapelusz ;).
Dzięki! F&F, dział męski :)
Wspaniałe! Dziękuję za ten post – my celujemy w Toskanię we wrześniu i już powoli zaczynamy planowanie :)
Super! Gorąco polecam, szczególnie, że kilka razy w podróży miałam wrażenie, iż to całkiem przyjazny kierunek jeśli chodzi o wycieczkę z dziećmi :) Napiszę więc coś więcej!
Będę czekać :)
Z nieba mi spadłas z tym postem! W przyszłym roku planujemy wycieczkę objazdową własnie po Toskanii.
W takim razie napiszę coś więcej, mam nadzieję, że Ci się przyda! :)
Właśnie taka wycieczka objazdowa po Toskanii mi się marzy! :)
Uwielbiam Włochy i jestem przekonana, że mój żołądek właśnie tam się narodził:) jeśli można tak powiedzieć:) w 2010 miałam małe tour de provence i toscane. To było wspaniałe doświadczenie, dwa regiony zupełnie inne od siebie, w dwóch różnych państwach, ale chętnie powtórzyłabym tę wyprawę nawet jutro….zazdroszczę- w pozytywnym tego słowa znaczeniu tej podróży, tirmisu, pizzy i arezzo! :)
Tiramisu było doskonałe – mam zdjęcia! :)
z checia poogladabym jeszcze więcej zdjęć, bo toskania jest piekna i dowiedziała się mniej więcej o koszty takiej podrozy. i koniecznie jakies minusy, bo kazde miejsce je ma. z angielskim nie było problemu ?
Minusy, minusy – musze pomyśleć! :)
Co do angielskiego to było całkiem ok – dużo ludzi nawet jak nie mówiło to rozumiało albo wołało kogoś kto mówi i jakoś się dogadywaliśmy!
Poproszę więcej szczegółów dotyczących organizacji całego wyjazdu :) Piękna ta Toskania!
Piękne miejsca! Byłam we Włoszech parę lat temu i udało mi się zwiedzić jedynie Rzym, Wenecję i Asyż. I muszę powiedzieć, że te miejsca z których wstawiłaś zdjęcia zrobiły chyba na mnie większe wrażenie. Natomiast jeśli chodzi o wspomnianą na początku wpisu Fuerteventurę to byłam tam w czerwcu i jestem totalnie zachwycona! :) Teraz z niecierpliwością czekam na Majorkę :)
Jak na włoskie śniadanie całkiem niezłe;). No i to cappuccino, aż mi naszedł smaczek!
Jestem pod wrażeniem widoków – takie piękne otoczenie :) Zazdroszczę bardzo, bo podróż do Włoch to moje marzenie, na które już zbieram fundusze :) Pozdrawiam!