Nie wiem jak to możliwe, ale już koniec kwietnia! Pierwsze miesiące roku zawsze mijały mi szybko, ale nigdy aż tak… Z drugiej strony, chyba nigdy zimą tyle się nie działo, co w tym roku. Nie narzekam jednak na kalendarz i cieszę się, że nadeszła już upragniona wiosna!
Zanim przejdę do opowieści o tym co robiłam w kwietniu, pozwólcie, że szybko podsumuję pierwszy kwartał 2015. Upłynął mi on na zmianach, o których (tak sobie pomyślałam) możecie chcieć wiedzieć.
Po pierwsze – przeprowadziłam się do Londynu (jeeee!)
Gdy pakowałam ostatnią walizkę wydawało mi się, że oto koniec z lataniem jak kot z pęcherzem po lotniskach w tę i we w tę. Koniec z nierozpakowanym bagażem, połamanymi paznokciami (od jej taszczenia) i wiecznymi rozstaniami z najbliższymi. Cóż, myliłam się – od początku roku odbyłam już 6 (a może 8??) lotów, przestałam przejmować się pakowaniem walizki, bo przecież pamiętam co trzeba wziąć z poprzedniego wyjazdu oraz dowiedziałam się, że zawsze kogoś bliskiego muszę gdzieś zostawić, by być z kimś innym. But still… Nie narzekam, jest super :)
Po drugie – razem ze mną, do Anglii przeniósł się mój biznes!
Zamknęłam działalność gospodarczą w Polsce, pracownię dekoracji wnętrz, którą prowadziłam z mamą przekazałam całkowicie w ręce jej i mojej siostry (trzymam za Was kciuki!!), a potem dzielnie zarejestrowałam się w UK jako self-employed. Tak na początek. Oswajam się z tutejszym systemem i nie mogę się przyzwyczaić, że wszystko jest tu takie proste i nigdzie nie mogę znaleźć haczyków! Napiszę Wam o nim niebawem więcej!
Po trzecie – jeśli nie polski biznes to co?
A no właśnie. Skoro rozstałam się z polską działalnością to co robię teraz? Tu nie będzie zbyt wielkiej niespodzianki, ale pozwólcie, że napiszę Wam o tym więcej w kolejnym podsumowaniu, gdy będę miała już jakieś konkretne informacje :)
Kwiecień 2015
Lubię kwiecień! To miesiąc, w którym nadchodzi prawdziwa wiosna (albo czasem i lato), mam wtedy urodziny (7.04 – już zdążyłam o nich zapomnieć…) oraz imieniny (dziś Katarzyny!).
Gdy siadałam do tego posta niesłusznie wydawało mi się, że nie będę miała o czym pisać. Co potwierdza, że nie zauważamy ile wokół się dzieje dopóki nie przystaniemy i nas nie uderzy, że jeszcze miesiąc temu świat wyglądał inaczej… Ale po kolei!
Współpraca z Onetem!
To element kwietnia, który bardzo mnie ucieszył – pewnie też dlatego, że zupełnie się go nie spodziewałam. Uwaga dygresja: na studiach, na pytanie czemu wybrałam prawo, a nie inny kierunek, zwykłam odpowiadać “po prawie mogę być dziennikarzem, ale po dziennikarstwie prawnikiem nie będę”. Przy czym kierunek dla porównania był przypadkowy. I jak to los lubi ironicznie pokazać – moje powiedzenie sprawdziło się. Po prawie zostałam trochę jakby dziennikarzem :) Chociaż mam nadzieję (i pracuję nad tym!), że zostanę kiedyś adwokatem to dziś publikuję na portalu Onet czytanym przez kilkanaście milionów ludzi miesięcznie! I podoba mi się to!
Mam news! Otóż od dziś możecie czytać mnie również na Onecie!
Mój pierwszy artykuł to odświeżona wersja jednego z…Posted by Catherine The Owner on 21 kwietnia 2015
Spotkanie blogerek w Londynie
Ja, blogowy odludek stulecia, pokazałam, że na żywo też istnieję! To dlatego, że byłą super okazja – Ilona przyleciała do Londynu! Zebrała więc znajome twarze i tym sposobem zyskałam kilka nowych koleżanek :)
A tu moi drodzy spotkanie polskich blogerek mieszkających w Londynie. Każda z nich zafascynowana tym miastem aż ja sama…
Posted by BlogoStrefa on 24 kwietnia 2015
Na spotkaniu odhaczyły się (od lewej):
- ja – nie wyszłam zbyt atrakcyjnie, ale no zdarza się najlepszym :) To wszystko wina światła!
- Agnieszka z http://isawpictures.blog.pl/ – prowadzi blog o podróżach, głównie o Londynie, sama się w nim zaczytałam, polecam!
- Marta z http://marta.ninja/
- Marta z http://www.riennahera.com/
- Ania z http://www.missplayground.com/
- i Ilona –> http://ilonapatro.com/
Jeśli chcecie poczytać więcej o moich wrażeniach z Londynu i emigracji (chociaż jak się zaraz dowiecie, czuję się tu jak w domu, nie jak na obczyźnie) zajrzyjcie na blog Małgosi, jednej z moich czytelniczek. Udzieliłam jej dość ciekawego wywiadu w tej sprawie – z resztą, sami zobaczcie!
Czytaj wywiad: http://przystanekzycie.pl/catherine-the-owner/
Trochę zdjęć
Święta, święta i po świętach! Lecimy do Londynu!
W moje urodziny pogoda była niesamowicie łaskawa. Doceniłam ją szczególnie mocno po zimnych polskich świętach :)
Drugi tort urodzinowy! I inne nietypowe przekąski urodzinowe ;)
Moje ulubione perfumy! Taki skutek uboczny urodzin :)
Pisałam już to na Instagramie, ale się powtórzę – z nieznanego mi powodu ciągle ludzie proszą mnie o robienie im zdjęć! #WielkaZagadka
Kwietniowe słońce przeszło w Londynie samo siebie!
Tę książkę dostałam od koleżanki w Polsce i… przepadłam! Genialne przepisy dla osób, które szukają pomysłu na dania bezmięsne. Nie żebym była wege, bo mało co lubię jak dobrego steka, ale muszę się przyznać – ciecierzycę i soczewicę też kocham ogromnie!
Tęsknię za moimi zwierzętami tak bardzo, że zaczepiam obce na ulicy… Tego chciałam ratować z opresji – myślałam, że utknął między szczebelkami. Ale nie. Okazało się, że tak sobie tylko siedział :) PS. Miał na imię Roger.
Dowód na to, że nie jestem wege. Kocham bekon. I angielskie śniadania!
Czytam, mam nadzieję, że skończę w tym tygodniu, bo już za długo czeka na swoją kolej. A jest obiecująca!
Moje nowe zakupowe marzenie. Tylko nie jestem pewna czy słuchawki bezprzewodowe to dobre rozwiązanie – macie jakieś doświadczenia z nimi?
W zeszłym tygodniu wybraliśmy się z Maćkiem na jeden dzień do Bath – miejscowości uzdrowiskowej pod Londynem. Jechaliśmy tam pociągiem ze stacji Paddington, więc oczywiście musieliśmy odwiedzić sklep poświęcony słynnemu misiowi i zaopatrzyć się w książki dla znajomego malucha!
Bath we własnej osobie. Nie spodziewałam się, że będzie tam tak ładnie!
Rzeczy, których brakuje mi w UK
Wracając jeszcze na chwilę do tematu emigracyjnego chciałabym podzielić się z Wami rzeczami, których mi tutaj brakuje. I przyrzekam – nie wiedziałam, że nie da się żyć 2 miesiące bez kiszonych ogórków!
Po pierwsze – to, że nie ma Biedronki w Londynie to skandal! :D Jak żyć? Na pocieszenie, znalazłam w ASDA (taki tutejszy supermarket) pierogi “od Jędrusia”, które smakują jak te z Biedronki. Ale nie wiem jak długo wytrzymam… :)
Po drugie – Anglia to zakupowy raj, można tu kupić wszystko! Niestety, moich ulubionych kosmetyków do podstawowej pielęgnacji nie ma. Zakochałam się ostatnio w najnowszej serii Ziaja z mocznikiem (cudownie wszystko nawilża!), niestety przez kwiecień zdążyła mi się już skończyć i nie mam pomysłu co dalej. Podobnie z serią Skin Clinic Professional z Bielendy… Chyba muszę nauczyć się robić lepsze zapasy, gdy wracam do Polski :) Dobrze, że chociaż mojej ulubionej oczyszczającej maseczki z Himalaya nawiozłam więcej, ale też się kończy powoli!
Po trzecie – brakuje mi przesyłek pocztowych. Do Londynu nic nie dolatuje ze sklepów z Polski niestety :) Zamówiłam w przedsprzedaży książkę dobrze Wam znanej Edyty Zając – “30 Dni do Zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni” i wiem, że leży już u mnie w domu! A ja jej nie mogę przeczytać! Książko, tęsknię…
I to by było na tyle! Dajcie znać co myślicie o takich podsumowaniach. Mam je w maju kontynuować? Poza tym co u Was w kwietniu ciekawego się wydarzyło? Dajcie znać!
PS. Jako, że trochę w tym miesiącu napisałam, podrzucam jeszcze spis ostatnich postów!
Posty, które ukazały się na blogu w kwietniu
- Cytat na poniedziałek #11
- 5 wartościowych kursów na Coursera, które możesz zacząć od zaraz!
- Book Club // Kilka słów o mindfulness, czyli uważności w życiu
- Druk 3D – jak działa? + 7 pomysłów na biznes
- Cytat na poniedziałek #12
- Laboratorium Zmieniacza // Historie Waszych biznesów
- What I’ve Read #1
- Cytat na poniedziałek #13
- Post gościnny: Analiza rynku – podstawowe informacje
Koniecznie musisz kontynuować podsumowania miesiąca, napisałaś to wszystko w taki sposób, że mam wrażenie, jakbym przeżyła to z Tobą. :) Aż mnie to rozbawiło, ale w taki pozytywny, orzeźwiający sposób. I oczywiście wszystkiego najlepszego z okazji imienin, buziaki jeszcze z Polski, ale następne będą już niemieckie! :)
Dzięki! :D Trzymam kciuki za zagraniczne sukcesy! :)
Podczas wymiany w UK pierogi “od Jędrusia” kupowałam o ile dobrze pamiętam w Tesco w Oxfordzie i było tam jeszcze trochę polskich produktów, więc może tam sprawdź! :) Za to najbardziej brakowało mi polskiego chleba… :( Wszystko smakowało jak kiepska miękka bułka :(
O tak! Bez chleba takie życie ciężkie! :)
Witaj na wyspach! Londyn jest cudowny! Bardzo za nim tęsknię ale perspektywa mieszkania nad morzem (Bournemouth) w okresie wakacji trochę poprawia mi nastruj. Kiszone ogórki i pierogi można dostać w Polskich sklepach, które sa praktycznie na co drugim rogu ;). W tych fajniejszych są też kosmetyki i Ziaja jest dość często spotykana. Ja to chcę lub potrzebuję kupuję w PL online, a potem proszę bliskich o przesłanie mi paczki. Do 30kg 80zł więc można zrobić sobie zapasik ;). Polecam Ci też “Nowoczesne metody odżywiana” jeden z moich absolutnych must read jeśli chodzi o zrowe jedzenie. Jak chcesz to zerknij do… Czytaj więcej »
Ewelina, dziwnym trafem Twój komentarz trafił do spamu i dopiero dziś go odnalazłam! Musze poszukac polskich sklepów, bo niebardzo je znam w Londynie. Mieszkam na wschodzie, blisko centrum i tutaj jest zagłębie starej brytyjskości plus dużo włochów :) Paczek jeszcze tu nie odbierałam, ale wiem, że rodzina już mi jedną szukuje – w najgorszym wypadku obkupię się w Ziaja dopiero w połowie czerwca… Dzięki za dużo rad! Rozejrzę się za Lidlem :D
Napewno uda Ci się jakiś znaleźć ;). Sprawdź Furgonetka.pl. Póki co oni najtaniej mają i paczka idzie ok 4-5 dni :). Ale opłaca się te do 30 kg bo za mniejsze tyle samo zapłacisz.
Kochana, witaj na emigracji w UK. Nie powinnas miec wiekszych problemow ze zdobyciem ogorkow kiszonych w Londynie, jest tam mnostwo polskich sklepow, w Ealing czy Acton maja kilka.
Tak z innej beczki, czy cos jest nie tak ustawione w jezyku Twoich komentarzy? Calkiem poprzestawialo mi literki. Na z mam y i odwrotnie. Dzieje sie to tylko na tej stronie, na innych i w wordzie jest ok. Nie moge sie tez zalogowac przez google, a do diqus nie pamietam hasla bo zadko go uzywam. Nie lepiej gdybys miala normalne komentarze zamiast te disqus?
:):) Ona też tęskni, jestem przekonana :) Dziękuję za Twoje wsparcie Kasiu!
Bath – kocham <3
Cała przyjmeność po mojej stronie! PS. Zgadnij gdzie w maju jadę? Do Portugalii! Mam nadzieję, że uda mi się tam czytać Twoją książkę – czekam aż do mnie dotrze w paczce z domu :)
O wow….. Ale zazdroszczę :):):) Gdzie??
Na południe – do Lizbony, a potem do Lagos i tam po okolicy pojeździmy po plażach! Nie moge się doczekać pastel de nata i zapachu solonego dorsza (zawsze kojarzył mi się z łapami mojego psa, ale i tak go uwielbiam :D). Tylko na tydzień, ale cieszę się bardzo i nie moge się doczekać!
Mega fajne podsumowanie :D zdecydowanie powinnaś takie obrazy ze swojego życia co jakiś czas wrzucać! A tak w ogóle to mój pierwszy komentarz tutaj, ale już kiedyś rozmawiałyśmy mailowo :) pozdrawiam Cię ciepło i życzę Ci dalszych sukcesów. Czekam na kolejne posty i nadrabiam zaległości w lekturze tych wcześniejszych :)
Kasiu, bardzo dziękuję i przepraszam, że odpisuję dopiero teraz – nie wiem kiedy ten tydzień minął! Już zaraz kolejne podsumowanie będzie w drodze! :)
Pozdrawiam gorąco i jeszcze raz dziękuję za miłe słowa!
Omijałbym beatsy z daleka, gdyż za 1/3 ceny możesz kupić dużo lepsze jakościowo słuchawki.
http://www.wykop.pl/ramka/1…
Gratuluję nowego startu i życzę byś zaraziła się tamtą mentalnością win-win. Dostałaś książeczkę na rozpoczęcie działalności? :)
Paweł, dzięki za ten link! Przeczytałam go z ciekawością i przyznaję, że dotarło do mnie, że nie za jakość dźwięku się w nich płaci. Z drugiej strony, designem żadne inne im nie dorównują i to wcale nie jest zabawne wybierać między ładnym-droższym, a brzydszym-lepszym :D
Może znajdziesz jakieś stylowe Sennheisery albo pozostaje Ci Unitra (to jest dopiero styl!):
http://www.sklepunitra.pl/p…
:)
Ha! :) Fakt, Unitra bardzo stylowe, ale chyba mnie by nie pasowały – zajęłyby mi pół glowy :D Bo ja to raczej mniejsza niż większa jestem :P
Ale nie poddaję się w szukaniu, dzieki za linki!