Podsumowanie. Podsumowanie, podsumowanie, podsumowanie. Bardzo ładne słowo. Cieszę się, że zagościło na blogu na stałe. Łatwo jest gonić za celami, stawiać sobie kolejne, a nie obejrzeć się za siebie i zapomnieć o docenieniu ostatnich osiągnięć. Dobrze jest, więc obejrzeć się czasem za siebie! Może w czerwcu nie działo się u mnie tyle co w maju, natomiast i tak mam Wam kilka rzeczy do opowiedzenia. Więc pozwólcie, że przejdę do sedna :)
Czerwiec 2015
Miesiąc zaczęłam w nowym mieszkaniu. To niesamowicie przyjemne mieć wreszcie swoje miejsce i nie musieć schodzić do kuchni 3 piętra w dół po schodach :) Zaaranżowałam sobie w nim małe “biuro” i muszę przyznać, że jest mi tu szalenie dobrze!
Powyżej: mój nowy widok z okna! Jest przestrzeń!
Moje nowe “biurko” jest tak naprawdę stołem z przezroczystym blatem. Taki tu zastałam, więc nie zmieniam, bo nawet nie miałabym go gdzie schować, natomiast generalnie nie polecam takiego rozwiązania. Wyobrażacie sobie czyścić blat nie tylko z wierzchu, ale i od spodu? Bo ja do tej pory nie wiedziałam, że może istnieć taka potrzeba… A jednak :)
Uprzedzając pytania – tak zdradzam ostatnio Moleskine na rzecz Rhodia. Notesy te są trudniej dostępne, ale równie fajne! Oprócz zwykłego w formacie ok. A5, mam też notatnik A4 w… kropki. Tak, tak! Nie kratka, nie linia tylko kropki! Pisałam już o nim na Instagramie i wzbudził on tam Wasze spore zainteresowanie, więc daję Wam o nim znać i tutaj. Moim zdaniem to genialne rozwiązanie – pierwszy raz się z nim spotkałam, a już się zakochałam.
Pamiętam z czasów mojej korpopracy, że podstawą organizacji był dla mnie właśnie duży notatnik A4, po którym nie tylko pisałam, ale przyklejałam na nim Post-It’y, rysowałam, wydzierałam kartki, doczepiałam – ogólnie to było moje centrum dowodzenia. Potem długo nie mogłam znaleźć notatnika, który spełniłby podobną funkcję, ale już w domowym biurze – na szczęście doczekałam się go!
Dokładnie ten praktyczny notatnik A4 Rhodia w kropki możecie kupić sobie za ok. 20 złotych tutaj.
Nie muszę robić postanowień, że będę się dobrze odżywiać. Jako tako idzie mi to codziennie. problem w tym, że w żadnym z poprzednich miejsc gdzie mieszkałam, nie do końca miałam ku temu warunki. Uwierzcie mi – ciężko się żyje z kimś kto zajmuje pół lodówki owocami i warzywami, a jeszcze gorzej z kimś kto je wyjada :))
W każdym razie już wszystko pod kontrolą. I jest nawet lepiej niż dobrze, bo… mam w budynku małą siłownię! Preferuję bieżnię od biegania po okolicy (szybko nudzi mi się krajobraz), więc jest ona dla mnie idealna!
Mam też na podłodze dużo miejsca na jogę! Pilates poszedł ostatnio w odstawkę, bo jakoś nie mogę się zmotywować do większego wysiłku, ale nie przejmuję się tym. Ważne by się ruszać, o siebie dbać i nie zgnuśnieć przed komputerem. A jak się tego dokona to sprawa drugorzędna :)
Kilka moich ulubionych najnowszych widoków z Londynu.
Wyjazd do Polski
W połowie miesiąca zapakowałam walizkę i pojechałam do Polski, do domu. Miałam na ten czas zaplanowane wiele zadań, ale nie zabrakło mi czasu na długie poranki z moimi kotami (za którymi ogromnie tęsknię!). O tutaj przykład:
W tej pozycji Malutek mnie przywitał pierwszego wieczoru jak przyjechałam…
Dwie nowe książki o życiowych zmianach. Lubię zmiany, więc i lektur o nich nigdy mi dość!
Coder’s Lab
W międzyczasie, podczas pobytu w Polsce, na zaproszenie szkoły programowania Coder’s Lab, wzięłam udział w ich szkoleniu na temat “Zarządzania projektami IT”. Było bardzo atrakcyjnie, a prawdziwa nazwa szkolenia mogłaby brzmieć “Jak dogadać się z programistą? Dla zielonych i od podstaw”.
Jako, że blogując wpakowałam się w świat, w którym trzeba czasem coś zakodować (i ja tego nie potrafię) muszę sięgać po pomoc specjalistów, z którymi nierzadko bardzo ciężko się dogadać. W końcu zupełnie nie mamy zupełnie wspólnego języka – ja mam prośby typowe dla klienta (chce by coś wyglądało “tak, a nie inaczej”), a jednak programista widzi sprawę technicznie (najczęściej “to się tak nie da” albo “to będzie kosztowało milion monet”). No i musimy się dogadać, najgorzej, że co do ceny też.
Po szkoleniu wiem już co to frontend i backend (dla mnie to wiedza wywracająca całe moje myślenie o projektach IT, proszę się nie śmiać, że nie wiedziałam ;)), o co chodzi z językami programowania i o co prosić jak potrzebuję określonej rzeczy. Praktyczna wiedza na wagę złota w dzisiejszych czasach!
Niestety to szkolenie było ostatnim z cyklu, natomiast gdyby ktoś z Was chciał zostać programistą w lekko ponad miesiąc to polecam szkolenia Coder’s Lab w tej materii. Nie są tanie, ale i zarobki w tej branży starczają na więcej niż słynne filmowe waciki, więc to dobra inwestycja w przyszłość. Gdybym nie miała bloga i dużych planów w innych dziedzinach, pewnie bym się skusiła :)
Narzędzia
W międzyczasie opublikowałam nową podstronę, która może Was zainteresować. Umieściłam na niej najważniejsze narzędzia, z których korzystam w mojej codziennej pracy. Uzupełniam ją na bieżąco więc zaglądajcie na nią od czasu do czasu. Link znajdziecie w manu głównym :)
Zobacz teraz: Narzędzia, z których korzystam w mojej codziennej pracy!
3 cele na lipiec
Bardzo dobre pytanie…
- nauka, nauka, nauka
- skończyć kolejną rzecz dla Was (jak tylko ruszy kurs, zabieram się za nią!)
- nie pochorować się, bo poprzednie dwa cele są na tyle absorbujące, że nie mam na to czasu :)
Dzięki, że spędziliście te ostatnie kilka (może nawet kilkanaście) minut ze mną na podsumowaniu czerwca! Co przyniesie lipiec? Nie przewiduję żadnych fajerwerków – przynajmniej takich z których byłyby fajne zdjęcia :) Ale postaram się zapewnić je Wam w różnych innych formach!
Trzymajcie rękę na pulsie! Udanego tygodnia! K.
Zdjęcie główne: Natalia Wiśniewska nataliaphotography.net
WOW!! Bardzo aktywny miesiąc:) Gratuluje nowego miejsca, to zawsze bardzo inspiruje :)
Dzięki! :)
świetny jest ten notatnik Rhodia! Muszę go gdzieś dorwać, jak tylko skończe mój Moleskine :D Btw czy ty mieszkasz przy Canary Wharf?! To jedno z moich ulubionych miejsc w Londynie :D
Tak, praktycznie to Canary, technicznie już Poplar. Ale wychodzę zza rogu i mam 10 minut do szklanych budynków :) Bardzo lubię tę okolicę i nie mogę wyjść z podziwu jak udało im się zbudować pod wieżowcami labirynt w którym jest wszystko – jak drugi świat! PS. Dużo Rhodia widziałam w Ryman’ie :)
Och co za świetny pomysł żeby robić podsumowanie minionego miesiąca! Wydaje mi się, że to może być bardzo motywujące spojrzeć na wszystkie osiągnięcia i powiedzieć sobie “dobra robota” – a tego właśnie mi trzeba. Dzięki za inspirację i mam nadzieję, że nie obrazisz się, że pójdę Twoim tropem. No i czekam z niecierpliwością na podsumowanie lipca!
Kasiu stronka z narzędziami nie działa. Tak informuję, bo może nie wiesz :)
Dzięki za cynk! Musiałam ją zdjać, wróci niebawem :)