Dziś mam dla Was inspirującą historię Michała, który prowadzi “Pociąg do Łodzi” – nie, wbrew pozorom Michał nie jest maszynistą ;) Jest swoim własnym szefem!
Zapraszam na pierwszy odcinek “Historii Waszych Biznesów” :)
Szanowni Państwo,
Ilekroć zaczynam mówić o firmie Pociąg do Łodzi, tylekroć przywołuję cytat z wiersza:
„są rzeczy tym prawdziwsze, im bardziej ich nie ma”
Oczywiście robię tak dlatego, że to mój wiersz… Naprawdę chodzi mi o to, że całkiem niedawno jedyne rzeczy kojarzące się z Łodzią: pamiątki z miasta i duża ilość wydawnictw nawiązywała do historii starożytnej, czyli ery dynamicznego rozwoju miasta fabryk i kominów. To oczywiście jest bardzo ważne. Ale ja spacerując ze swoimi rodzicami nie spotykałem przecież Karola Scheiblera. Ja widziałem neon na Domu Handlowym Central, Uniwersal (tak! Tam działało najpiękniejsze stoisko zabawkarskie na świecie!) A nazw ulic uczyłem się z kremowych tabliczek, gdzie były one wypisane pięknym krojem pisma. Im jestem starszy, te rzeczy stają się dla mnie coraz ważniejsze. Zatem są, chociaż w większości nie ma ich już w naszym łódzkim krajobrazie.
Innym problemem jest oczywiście… promocja. Chodzi o to, że według obiegowej opinii działania promocyjne są adresowane do osób z zewnątrz. Jakichś mitycznych podobnych do Georga Clooneya inwestorów albo objuczonych aparatami fotograficznymi turystów. To oczywiście bardzo ważne, ale bez działań skierowanych do mieszkańców raczej na nic się nie zda. Te dwa wnioski stały się podstawą projektu o nazwie Pociąg do Łodzi.
Półtora roku temu zaczęliśmy zatem projektować upominki, które nawiązywały do łódzkiej historii. Ale nieodległej. Zaczęliśmy też projektować grafiki, które łączyły lokalny patriotyzm z humorem. Zaczęliśmy sprzedawać przypinki w formie tabliczek – kremówek z nazwami łódzkich ulic. Breloki w formie kapsli z nazwami dzielnic i pełne słownych zabaw, kalamburów czy rebusów. Długopisy z napisem Łódź Fabryczna ozdobiliśmy wykonanym specjalnie na ten cel stalowym semaforem. Robimy koszulki, znaczki, kubki, poduszki i torby. Wydaliśmy również piękny album fotograficzny Artura Urbańskiego „Łódź. Zdjęcia z początku wieku”.
Zainteresowanie łodzian było naprawdę duże. Właściwie z początku dysponowaliśmy tylko stroną na Facebooku a i tak udało nam się dotrzeć do zaskakująco dużej grupy, której najwidoczniej brakowało takiego spojrzenia na promocję miasta. Pozbawionego zadęcia, zabawnego i ciekawego graficznie. Początkowo zatem nasze rzeczy były dostępne wyłącznie online, później pojawiły się w kilku wspaniałych miejscach w Łodzi. Np. w klubokawiarni Owoce i Warzywa. Z czasem dojrzeliśmy do decyzji o otwarciu własnego sklepiku. Nie korzystaliśmy z żadnych form wsparcia ani preferencyjnych programów. Po prostu sprawdziliśmy dostępne miejskie lokale do wynajmu i zauważyliśmy maleńkie pomieszczenie na Księżym Młynie.
To wyjątkowe i piękne łódzkie miejsce. Dodatkowo wiąże się z nim spora część mojej rodzinnej historii. Dziadkowie mieszkają tam do tej pory. Nie wahaliśmy się długo. Remont rzecz jasna był znacznie dłuższy.
Od samego początku miałem ambicję, aby nasza obecność na Księżym Młynie była czymś więcej, niż wyłącznie „biznesem”. Wierzę, że odgrywa ona jakąś rolę w toczącej się obecnie rewitalizacji. Jest drobnym ale ciekawym elementem szerokiego zjawiska, kiedy Łódź zaczyna spoglądać na swoją przeszłość z dumą i radością. I to jest młoda Łódź.
Plakat czerwcowego “Mów do rączki” :) |
Dlatego właśnie od kwietnia 2013 organizujemy Pchli targ „Mów do rączki”. Raz w miesiącu spotykamy się „na księżycu” z twórcami, rękodzielnikami, zapewniamy także atrakcje jak zabawy dla dzieci, wycieczki z przewodnikiem, warsztaty muzyczne, spotkania z autorami badań i publikacji na temat Łodzi. Pomaga nam Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna i pełnomocnik prezydenta miasta ds. rewitalizacji, pan Arkadiusz Bogusławski. Księży Młyn to wyjątkowo urocze miejsce, łamiące stereotyp szarej i nieciekawej Łodzi. Jeśli zatem nie byliście tam jeszcze (AAAAAAAAAAAAAAAA!) – zapraszam 28 lipca od 13:00. Znów wystartujemy!
Ponieważ ten tekst jest już o wiele za długi podaję namiary – zapraszam do kontaktu:
http://pociagdolodzi.pl/
Będzie mi miło rozwinąć ledwie zasygnalizowane kwestie. I do zobaczenia!
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Facebooka lub strony www “Pociąg do Lodzi” |
Wielki szacun dla Michała nie tylko za rozkręcenie oryginalnego biznesu, ale również za odwagę bycia pierwszym opowiadającym swoją historię ;)
[infobox maintitle=”Chcesz pokazać się w serii Historie Waszych biznesów?” subtitle=”Nic prostszego! Napisz swoja historię, załącz zdjęcia, grafiki, co uważasz za stosowne i wyślij na adres catherine@theowner.co! Więcej o tym na co zwrócić uwagę przy spisywaniu historii przeczytasz tutaj (kilknij!).” bg=”red” color=”black” opacity=”off” space=”30″ link=”https://kasiapszonicka.pl/2013/06/mam-taki-pomysl/”]
Bardzo dziękuję Pani Katarzynie za szansę na opowiedzenie o projekcie. I powodzenia we wszystkich przedsięwzięciach. Nie tylko zawodowych!
Panie Michale, dziękuję! Cała przyjemność po mojej stronie ;)
No świetny pomysł Michał, trzymam kciuki za dalsze sukcesy. Powodzenia!
Dzięki! Sukcesy to pewnie za duże słowo ale staramy się :) Pozdrawiam serdecznie.
Przeczytałam z przyjemnością, podoba mi się takie podejście do miasta! A pokazane projekty naprawdę robią wrażenie, z pewnością zajrzę do Was jak pojawię się w Łodzi :)
Księży Młyn koniecznie trzeba zobaczyć! Jak coś to daj znać – osobiście Cię pokieruję w najciekawsze miejsca ;)
Bardzo dziękuję i oczywiście serdecznie zapraszam!
Jak czytam o takich inicjatywach/biznesach to aż mi się buzia uśmiecha! To jest świetne! Gratuluję, pomysłu i kreatywności. To jest biznes płynący z serca…
Bardzo dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)
Dobra robota. Inspirujące. Ukłony!