Pisanie bloga to super sprawa, ale jak do każdego innego zadania trzeba podejść strategicznie. Inaczej może pożreć cały zasób Twojego wolnego czasu, na końcu dalej będzie Ci się wydawało, że robota jest zrobiona niedoskonale i właściwie nie ma co się cieszyć jej efektem!
Piszę bloga od prawie pięciu lat i na różnych etapach, różnie to z nim wyglądało. Zdarzało mi się pisać codziennie (klik), nie pisać przez kilka miesięcy, pisać ciągle o życiu i pisać bez przerwy teksty z wiedzą. Próbowałam naprawdę wielu sposobów na blogowanie i wydaje mi się, że wreszcie po latach doszłam do pewnego idealnego trybu blogowania. Który akurat dla mnie wyróżnia się dużą różnorodnością i brakiem narzuconych (sobie samej) sztywnych ram.
Co dla Ciebie będzie najlepsze? Do tego pewnie musisz dojść we własnym zakresie, ale w pewnych rzeczach mogę Ci pomóc! Na przykład pokazać Ci kulisy jak wygląda u mnie pisanie tekstów na blog!
Pisanie postów na bloga. Mój sposób!
Po pierwsze i najważniejsze! Pisanie idzie mi najlepiej, gdy znajdę złoty środek między zmuszeniem się by usiąść do pisania, a przypływem weny.
Nie mogę (i nie polecam) liczyć tylko na to drugie, ale z drugiej strony zmuszanie się też nie jawi się jako idealna droga do stworzenia czegoś fajnego.
A w szczegółach? Jak piszę posty na blog?
Zapisuję temat posta w formie roboczego tytułu.
Czasem zdarza mi się zapomnieć, że to miał być tylko roboczy tytuł i pod takim zostawić! Natomiast zwykle szybko tego żałuję… Dobry tytuł to podstawa! Ja w tej kwestii naprawdę kuleję, ale się staram. Widzę jakie ogromne znaczenie ma chwytliwe sformułowanie tematu posta i gorąco polecam przysiąść nad tym dłuższą chwilę!
Ustalam szkielet posta.
- główne punkty,
- wstęp,
- zakończenie.
Tym rozbijam sobie zadanie pisania posta na mniejsze kawałki, dzięki czemu mogę pracować nad nim „na raty”. I praca posuwa się nawet jeśli mam wolne tylko 10-15 minut.
Piszę tekst.
Tak jak napisałam wcześniej, większość postów powstaje na raty. Pamiętam, że wyjątkiem były dwa: ten (własna strona www) oraz ten (jak zarabiać na blogu). Z tym, że pierwszy oryginalnie był opublikowany w kilku postach i dopiero później złożyłam go w jeden, co nie zmienia faktu, że pisałam je 2 dni pod rząd, ciągiem :)
Dodaję wstęp.
W wielu przypadkach piszę go na samym końcu. Chyba, że akurat mam jakiś fajny pomysł na otwarcie.
Podsumowanie.
Często zdarza się, że zapisuję je jako pierwsze. To zależy czy wpadnie mi akurat jakaś błyskotliwa myśl…
Wiem, że inni blogerzy zalecają w podsumowaniu dać jakieś pytanie i zachęcić czytelnika do zostawienia komentarza. Faktycznie, to czasem działa. Jednak moim zdaniem stosowanie tego zbiegu w każdym poście wygląda trochę sztucznie, dlatego zostawiam to na te, w których aż pytanie na koniec ciśnie się na klawiaturę.
Czytam całość.
Gdy już napiszę wszystkie części posta, czytam całość i sprawdzam czy trzyma się kupy. Zwykle nie :) Taka prawda, że teksty pisane przeze mnie w zależności od dnia i humoru, brzmią inaczej. I nie są równie dobre. Kiedy zestawi się je obok siebie, widać te różnice. Natomiast nie przejmuję się tym zbytnio. Byle by całość była logiczna i lekko się czytała.
Niestety nie mam wpływu na odbiór tekstów i właściwie już dawno odpuściłam udoskonalanie ich, tak by były idealne. Prawda jest taka, że i tak najwięcej lajków zbierze tekst pisany spontanicznie niż ten, nad którym pracowałam kilka dni… #NajwiększaZagadkaBlogosfery :)
Skracam zdania.
Mam taką przypadłość, znaną mi od gimnazjum, że buduję za długie zdania. Najważniejsze jednak być świadomym swoich wad :) Dzięki temu wiem, że przy czytaniu tekstu muszę wypatrywać zdań, które da się skrócić lub rozbić na dwa.
Myślę, że by pisać teksty lepsze w odbiorze każdy musi znaleźć taką swoją piętę achillesową i w tym punkcie zwracać na nią uwagę.
Formatowanie.
Bardzo ważna sprawa. Biorę je pod uwagę już na etapie pisania tekstu!
- Zawsze dodaję nagłówek H2 (SEO go lubi :)) i zwykle też nagłówki poziomu 3.
- Linki, które wspominam w poście dodaję na bieżąco, bo jeśli zostawię to na koniec to na 90% jakiś przeoczę!
- rzadko dodaję w tekście wytłuszczenia, natomiast zawsze nim traktuję podsumowanie posta.
Kilka zasad, które stosuję przy pisaniu tekstów:
- błędy ortograficzne, wielkość liter, literówki, czyli wszystko co podkreśla mi edytor tekstu – poprawiam od razu. Wiem, że są różne szkoły i bardziej popularne jest porzucenie tego na rzecz skupienia się na przekazie i tekście. Ale u mnie to nie zdaje egzaminu. Podkreślenia mnie rozpraszają i irytują, pozbywam się ich od ręki. Poza tym, dzięki temu mam mniej pracy przy poprawianiu tekstu!
- wszystkie teksty piszę w Evernote. Bez tego narzędzia nic bym nie osiągnęła! Mam w nim różne foldery, a najważniejszy nazywa się… „Posty w toku” :)
- lepiej mniej niż więcej. Nikt nie ma czasu czytać elaboratów ani dygresji. Przy czytaniu tekstu częściej kasuję zdania niż dopisuję.
Nigdy nie jest tak, że można czyjś sposób tworzenia zaadaptować do siebie na zasadzie 1:1, ale czasem fajnie jest podejrzeć kulisy “jak robią to inni” i się zainspirować! Mam nadzieję, że ten post w jakiś, chociaż minimalny sposób, pomoże Ci w tworzeniu tekstów na Twój blog :)
Zdradzisz nam jaki jest Twój sekretny sposób na pisanie tekstów? Zostaw go w komentarzu, koniecznie z linkiem do swojego bloga! Chętnie poczytam, inni czytelnicy na pewno też!
[…] Zajrzyj za kulisy! Jak napisałam najlepsze blogowe teksty? […]
Świetny wpis i fajny system pisania tekstów. Ja najczęściej siadam i piszę od początku do końca, ale ostatnio mam momentami bardzo mało czasu i w końcu zaczęłam zaniedbywać bloga, a gdybym tak jak Ty pisała artykuł na “raty” to na pewno byłaby większa szansa, że zostałyby ukończone :) Z poprawianiem błędów i literówek mam tak samo, poprawiam je od ręki, bo podkreślenia mnie rozpraszają :) Na pewno z przyjemnością przetestuję Twój system pisania tekstów i mam nadzieję, że w końcu będą się regularnie pojawiać na moim blogu, gdzie serdecznie zapraszam http://www.tenkawalekpodlogi.pl
A ja piszę od początku do końca. Po drodze notuję myśli. Jak nie wiem co dopisać, znaczy ze skończyłam i wtedy dopuszczam to, co wyszło. Jestem na etapie nauki skracania. Zawsze chcę, żeby Czytelnik znal moja interpretację, tylko btwa, że jest jej za dużo…
Evernote jest świetnym programem. Korzystam z niego już dłuższy czas :)
Ja działam bardzo podobnie do Ciebie. Najpierw tworzę szkielet i ustalam ogólne punkty posta. Później mniej więcej w każdym punkcie zapisuję to co chciałabym powiedzieć i na koniec dopieszczam to w spójną całość. Następnie wrzucam tekst do https://www.languagetool.org/ i uzupełniam przecinki i inne błędy, które wyłapało narzędzie ;) Gdy wydaje mi się, że tekst jest już ok, to wysyłam go jeszcze do przeczytania mężowi i on zazwyczaj sporo w nim jeszcze znajduje, ale jak już to poprawie, to wiem, że jest dobrze i publikuję :) Piszę bezpośrednio w Word Pressie i w sumie nie narzekam, ale wiele osób polecało mi… Czytaj więcej »
Chyba utknę tutaj na dłużej :) Takiej wiedzy w obecnym punkcie bloga potrzebowałam <3
Kasią, super, że dzielisz się swoim doświadczeniem…:) ja go dopiero zdobywam bo bloguję od 4 miesięcy. Najbardziej zainteresował mnie punkt z tym, że piszesz na raty, po kawałku…Ja mam z tym problem, bo chcę wszytko od razu i koniec końców napisanie jednego artykułu zajmuje mi bardzo dużo czasu..
Super materiał, wiele praktycznych porad, byłbym wdzięczny użytkownikom za jakieś źródła wiedzy o copywritingu, e commerce , poza magazynami online marketing, social media manager, oraz blogami .Może jakieś ciekawe książki ? Profile na instagramie ?
Ja piszę w Google Docs, po czym przenoszę szkic do folderu “szkice wpisów”. I piszę od razu wszystko, co mi do głowy przychodzi, nie zważając na błędy stylistyczne czy ortograficzne. Na samym końcu czytam post jeszcze raz i wtedy poprawiam. Też zdarza mi się pisać na raty :)