Wszyscy popełniamy błędy. Różni nas tylko sposób co z nimi później zrobimy. Udajemy, że nic się nie stało? Chowamy je przed światem? Czy może godziny się z nimi i z pokorą wyciągamy wnioski?
Najlepiej by było najpierw błąd zauważyć, później przeanalizować sytuację, w której do niego doszło i zastanowić się co można zrobić, by nie dopuścić do jego powtórzenia w przyszłości. Jednak to dość pracochlonne i wymaga dużo uwagi. Dlatego ja raz na jakiś czas uprawiam wersję light tej procedury i zastanawiam się jakie 5 rad dałabym młodszej sobie.
Taka chwila refleksji doskonale pomaga mi nie popełniać po raz kolejny tych samych błędów :)
Źródło: Pinterest
1. Nie bój się
Jest kilka rzeczy, które chciałam i mogłam zrobić, ale się bałam. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nie było czego. To trochę jak w dzieciństwie z potworami pod łóżkiem – wtedy były okropne, a dziś wydają się co najmniej bez sensu. Zawsze gdy złapię się na tym, że przed jakimś działaniem powstrzymuje mnie strach, przypominam sobie, że on ma (tylko) wielkie oczy i zabieram się do dzieła :)
2. Nie przejmuj się na zapas
To rodzi niepotrzebny strach. Zamiast skupiać się na rozwiązywaniu najbliższych problemów zastanawiamy się co będzie dalej, martwimy się i sami niepotrzebnie straszymy. Niby to dobrze tak przewidywać przyszłość, bo jesteśmy przygotowani na wszystko, ale niestety w większości przypadków tylko niepotrzebnie wyobrażamy sobie horrory pt. na pewno się nie uda.
3. Bardziej wierz w siebie
Albo i więcej! Wierz w siebie i ufaj sobie! Wiem, że to łatwo powiedzieć, ale uważam, że wiara w siebie to podstawa każdego działania, którego się podejmujemy. Wręcz wychodzi nam uszami sprawiając, że otacza nas aura pewności siebie, która niesamowicie pomaga we wszystkim za co się bierzemy. No i z takim nastawieniem i siłą nic nie jest straszne :)
4. Więcej dbaj o siebie
Sama tego nie wymyśliłam. Ktoś mi to powiedział. I teraz już wiem, że to najlepsza rada jaką dostałam ever. Założenie jest bardzo proste: w życiu musi być równowaga. Tylko wtedy mamy energię do realizowania celów, gdy odpowiednio wypoczywamy, karmimy się dobrze, wysypiamy i dbamy o zdrowie. Kiedyś myślałam, że można pracować do oporu, na szczęście szybko się nauczyłam zachowywać life balance i moja produktywność oraz zadowolenie z pracy wzrosły ogromnie!
5. Nie wiesz czy pomysł jest dobry czy zły póki tego nie sprawdzisz.
Takie założenie wyrabia dobry nawyk testowania pomysłów, ewentualnie chociaż omawiania ich z innymi ludźmi. Ten sposób ogranicza możliwość, że będziemy żałować, że czegoś nie zrobiliśmy albo robiliśmy rzeczy bez sensu :)
Takie założenie wyrabia dobry nawyk testowania pomysłów, ewentualnie chociaż omawiania ich z innymi ludźmi. Ten sposób ogranicza możliwość, że będziemy żałować, że czegoś nie zrobiliśmy albo robiliśmy rzeczy bez sensu :)
Follow this blog with bloglovin
Zastanawialiście się kiedyś nad tym co byście poradzili młodszemu sobie gdybyście mogli cofnąć się w czasie? A może już macie na blogach podobne refleksje? Jeśli tak to koniecznie dajcie znać! Wrzucę pod spodem linka, żebyśmy wszyscy mogli skorzystać i uczyć się na najlepszych błędach, czyli nie swoich :)
Bardzo dobry post, myślę, że mogłabym spokojnie się pod nim podpisać :)
Zgadzam się w stu procentach! Postaram się zastosować w życiu te porady, chociaż ostatnio pokonuję wiele swoich słabości, ale są jescze takie które zdają się być nie do pokonania.
W ostatnim czasie bardzo doświadczyłam tego uczucia, że z wiekiem na wszystko patrzy się z większym dystansem :) I to mi się w procesie “starzenia” podoba :)
To prawda, dystans przychodzi z czasem :) I tez mi się to podoba! :))
rób to w czym jesteś dobra/dobry/sprawia Ci przyjemność a konsekwencja i zaangażowanie w robieniu tego czegoś ZAWSZE przyniosą efekty. ja niestety pozwoliłam na zduszenie moich pasji i wmówienie mi, że liczy się konkretne wykształcenie/ praktyczny zawód, w którym jednak w ogóle się nie odnajduję i dlatego nigdy nie będę w tym dobra bo tego po prostu nie lubię :(
mag, mam nadzieję, że nie jesteś zmuszona obecnie tkwić w tym zawodzie? Jeśli tak to pamiętaj, że ZAWSZE można go zmienić! To jest twoje życie i musi być Ci w nim dobrze, a jedyne ustępstwa od tej zasady mogą być na rzecz lepszej przyszłości.
Jak coś to napisz do mnie maila, znajdę Ci kontakt do ludzi, którzy byli w podobnej sytuacji i zawalczyli o siebie. Trzymaj się i nie daj się! :)))))))
A jeśli jest odwrotnie i już wygrałaś w tej bitwie to też daj znać, Twój przykład na pewno wspomoże wiele dziewczyn w podobnej sytuacji! :)
Świetny tekst – może to dziwne, ale już same jego przeczytanie dodało mi jakby pewności siebie i entuzjazmu do sięgania wyżej. Bardzo, bardzo Ci dziękuję – zapisuję sobie ten wpis do przywracających wiarę, dających kopa do działania inspiracji.
Strasznie Ci dziękuję za tak miłe słowa! Pisałam od serca i kop wyszedł trochę jako skutek uboczny ;)
Patrząc z perspektywy czasu wiele rzeczy zrobiłabym dzisiaj inaczej niż kiedyś. Czy żałuję czegokolwiek? Chyba nie. Gdyby nie podjęte kiedyś decyzje nie byłabym w tym miejscu, w którym teraz jestem i nie byłabym tą samą osobą. Chyba jedyne, co bym sobie poradziła, to większą wiarę we własne siły :)
Jeden z mądrzejszych wpisów jakie przeczytałam ostatnio na wielu blogach. Podpisuję się pod każdym punktem! I jeszcze dopisałabym – nigdy nie zmieniaj swoich planów życiowych dla faceta :P Jeśli czujesz, że coś bardzo chcesz zrobić a jedyną rzeczą, która Cię powstrzymuje jest Twój chłopak – to po prostu to zrób :P
Świetne rady!Młodszemu sobie poradziłabym chyba tylko to,aby słuchac swojego serca i intuicji więcej!!!, porada nr 2 – muszę nad tym pop
racować, ściskam:)
O tak! Intuicja! Ale doceniamy ją niestety dopiero z wiekiem ;)
Hej, strasznie się cieszę, że trafiłam na Twój blog i ten post. Właśnie biorę się za siebie i to co tu piszesz dokładnie odnosi się do mojej sytuacji. Mimo, że nadal niektórzy mogą nazwać mnie dzieckiem, to bardzo żałuję dni, które zmarnowałam nad użalanie nad sobą, zadręczaniem, rozmyślaniem. Ale teraz z tym koniec, to jest moje życie i nikt za mnie go nie przeżyje. Pozdrawiam!
kochankabatmana.blogspot.com
Powodzenia w realizacji celów! :)
Rada dla młodszej mnie? Więcej odwagi, mniej stresu i przede wszystkim zero zahamowań, ponieważ wspomnienia z dobrych czasów mogą być najlepsze w tym wszystkim:)
Zgadzam się! Aktualnie sama dochodzę do wniosków, które wymieniłaś, ale (mimo, że jestem bardzo młoda) sama widzę, jak życie według takich wskazówek potrafi zaskoczyć (w pozytywny sposób). Ale najważniejszy jest punkt 1: Nie bój się. Kiedyś bałam się jechać gdzieś sama autobusem, a teraz działam w wolontariacie, studiuję, ciągle poznaję nowych ludzi. Cały czas sobie powtarzam, że nie mam czego się bać, bo inni ludzie są dokładnie tacy sami jak ja, mają te same obawy, a tylko współpraca i kontakt z ludźmi może dać rezultaty w postaci świetnego zycia :)
Ja bym sobie poradziła o tak:
Wierz w siebie i kochaj siebie-a to wcale nie jest takie proste
Gdy czegoś chcesz-odważ się i to zrób/zdobądź/wykonaj!:)
Nie przejmuj się zdaniem innych i tym co o Tobie mówią, to Twoje życie!
Rozpieszczaj się, spędzaj czas na przyjemnościach
Znajdź hobby i pielęgnuj w sercu tą pasję
Bądź dobry dla ludzi bezinteresownie, dobroć zawsze wraca!!
Co o tym sądzicie?:)