Za każdym razem, gdy na moją skrzynkę mailową wpływa nowy mail z tytułem Historie Waszych biznesów czuję podekscytowanie! Jeszcze chwila i poznam kolejną osobę, która nie bała się zaryzykować, zrealizowała swój pomysł i odniosła sukces!
W serii tej oddaję trochę miejsca na blogu osobom, które start własnej firmy maja już za sobą i chętnie Wam o tym przeżyciu opowiadają. Piszą o tym jak było na początku, jakie błędy popełniły, czego się nauczyły, opowiadają o swoich nadziejach na przyszłość i prezentują swoje produkty.
Dziś z przyjemnością prezentuję Wam historię Jadwigi z Laboratorium Zmieniacza!
Przez wiele, wiele lat żyłam w przekonaniu, że jest jedna życiowa droga i wszyscy muszą nią iść. A wygląda ona tak: rodzisz się, dorastasz, chodzisz do szkoły, idziesz na studia, idziesz do pracy, zarabiasz pieniądze, wydajesz pieniądze, starzejesz się, umierasz. Zero radości, zero przyjemności, zero pasji – a już na pewno nie w pracy. Dziś wiem jak cholernie się myliłam. I to najsłodsza pomyłka w całym moim życiu.
Od blisko roku zajmuję się organizacją i prowadzeniem szkoleń dotyczących umiejętności miękkich. Formalnie to tyle. A oto, co na zajęciach dzieje się naprawdę: otwieram i wietrzę ludziom szufladki w ich głowach, pokazuję drogi, o których istnieniu nawet nie wiedzieli, towarzyszę im w odkrywaniu nowych możliwości i własnego potencjału, który został zakopany głęboko pod etykietkami i socjalizacją. Jednym słowem: jestem Naczelnym Zmieniaczem w Laboratorium Zmieniacza :)
Autorskie warsztaty, które stworzyłam, dotyczą dróg, jakie sama wydeptałam. Wszystkie tematy są zatem bardzo osobiste i uczestnicy to doceniają. Nie wyobrażam sobie, by stanąć przed ludźmi i zachwalać narzędzia, metody, z których sama nie skorzystałam albo uważam je za nieskuteczne.
Ideą Laboratorium Zmieniacza jest bycie jednocześnie badaczem i przedmiotem swoich badań, co oznacza, że człowiek wprowadza pewne zmiany w swoim myśleniu, w swoim działaniu – i sprawdza, co się stanie. Jednym słowem: eksperymentuje na sobie, by odnaleźć swoją drogę, która pozwoli mu trwale wprowadzić upragnione zmiany. Do tej pory powstały trzy tematy warsztatów: wprowadzanie zmian w oparciu o sześć źródeł wpływu na zmianę, trening pozytywności i odwyk od perfekcjonizmu. Moim ukochanym tematem jest zdecydowanie ten ostatni.
Nie lubię słowa misja, bo kojarzy mi się z patetycznym działem na stronach www korporacji. Jednak mam w środku takie przeświadczenie, że zwłaszcza w tym obszarze chcę nieść „dobrą nowinę”, która brzmi: da się obniżyć własne standardy i żyć na poziomie „wystarczająco ok” zamiast „idealnie”, da się oswoić z porażką tak, by nie paraliżowała przed działaniem, da się wyrwać z głowy ten głos, który mówi ci, że nie dasz rady. Przez swój perfekcjonizm straciłam 3 lata na markowanie działania zamiast je podjąć i wiem jak to przytłacza. Na każdym warsztacie pokazuję wachlarz narzędzi, z których można korzystać – na tyle szeroki, by każdy znalazł coś dla siebie. Dzielę się swoimi doświadczeniami: zarówno dobrymi jak i złymi. To pozwala uczestnikom otworzyć się na zajęciach, co stanowi ogromną wartość dodaną warsztatów. To ludzie są bijącym sercem tych zajęć.
Gdy ktoś mnie pyta, kiedy był ten moment, w którym wiedziałam, że chcę prowadzić szkolenia, nie widzę konkretnego wydarzenia, które by na to wskazywało. Nie było żadnego „bling”, żadnego magicznego momentu, o którym mogłabym opowiedzieć. Jednak gdy sięgam pamięcią wstecz, to widzę moment absolutnie kluczowy w kontekście tego, co robię teraz. Moment a właściwie proces, w trakcie którego dotarło do mnie, że moje życie jest w moich rękach.
Erica Jong powiedziała: „Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy”. A ja niegdyś wciąż zwalałam winę na okoliczności, na nie takie znajomości, na finanse, na świat, na innych ludzi. Potrzebowałam czasu, by zrozumieć, że to ja jestem osobą decyzyjną w moim życiu. I jeśli na przykład mam nudną i nierozwijającą pracę, to dlatego, że sama taką wybrałam. Przecież nikt nie przystawił mi pistoletu do głowy i nie kazał tam pracować. Kiedy to do mnie dotarło, w pierwszym odruchu byłam przerażona – nagle cała odpowiedzialność za moje życie była na moich barkach. Potem przyszło jednak niesamowicie uwalniające poczucie sprawczości. No bo skoro wybrałam tę pracę, której nie cierpię, to mogę także podjąć decyzję, by się z niej wyrwać. I tak się zaczęła prawdziwa przygoda z Laboratorium Zmieniacza w obecnej formule.
Mam dalekosiężne plany związane z rozwojem Laboratorium Zmieniacza. Mam wizję działania, mam pomysły i cele na przyszłość. Prawda jest jednak taka, że nie wiem, co będzie dalej. Nie wiem czy nie przyjdzie taki moment, w którym wrócę do etatowej pracy. Nie wiem też czy Laboratorium Zmieniacza przetrwa próbę czasu. Wiem jednak, że za 10 czy 20 lat nie będę się zastanawiać „co by było gdybym spróbowała?…”, bo będę to wiedzieć. I to jest dla mnie wartość nie do przecenienia.
www.laboratorium-zmieniacza.pl
[infobox maintitle=”Chcesz pokazać się w serii Historie Waszych biznesów?” subtitle=”Nic prostszego! Napisz swoja historię, załącz zdjęcia, grafiki, co uważasz za stosowne i wyślij na adres catherine@theowner.co! Więcej o tym na co zwrócić uwagę przy spisywaniu historii przeczytasz tutaj (kilknij!).” bg=”red” color=”black” opacity=”off” space=”30″ link=”https://kasiapszonicka.pl/2013/06/mam-taki-pomysl/”]
Wielkie dzięki Kasia za dobre słowo i za możliwość podzielenia się moją historią :)
To ja dziękuję! Również w imieniu Czytelników :)
Jadwigo, wszystkiego dobrego! Trzymam kciuki za dalszy rozwój Laboratorium Zmieniacza :)
Bardzo dziękuję! :)
Go girls! Super! Podziwiam!:)
Jest mi bardzo miło, dziękuję :)
Świetna historia, uwielbiam czytać o tym jak ludzie zdecydowali się na konkretny krok w swoim życiu, podjęli działanie, a teraz są szczęśliwi. Coś cudownego :)
Był czas, w którym sądziłam, że takie historie mogę tylko czytać, a teraz sama taką historię tworzę – genialne uczucie :)
Dumny jak paw mogę powiedzieć, że znam Jadwigę od kilku lat i trochę mądrością od niej już zaznałem :) Ciekawa i inspirująca historia.
Dzięki wielkie Konrad, mam teraz uśmiech od ucha do ucha :)
Mam nadzieje ze i mńie sie kiedys uda cos swojego osiągnąć ? życze powodzenia wszystkim, którzy zaryzykowali?