My – ludzie przedsiębiorczy – nie mamy zwykle najmniejszego problemu z wymyślaniem genialnych pomysłów na biznes. Ba! Kilka w tygodniu to dla zrelaksowanego mózgu osoby przedsiębiorczej, dolna granica normy. Wszystko fajnie, jednak na pewnym etapie, staje się to bardzo irytujące. Tyle pomysłów, ale za który się zabrać? W końcu doba nie jest z gumy… Który z nich ma szanse na sukces? Którego nie porzucę po tygodniu? Nad którym będzie mi się w ogóle chciało pracować? Odpowiedź na te pytania jest na początku kluczowa!
Dziesiątki, jak nie setki, razy szukałam sposobu, jak ocenić czy dany pomysł jest wart realizacji. I niestety sama go nie znalazłam. Z pomocą przyszła mi jednak książka “Niskobudżetowy Startup” i opisana przez jej autora, Chrisa Guillebeau, metoda. Genialna w swojej prostocie i przede wszystkim, jak już sprawdziłam na sobie, bardzo skuteczna!
Jak zdecydować, który z twoich 100 pomysłów jest wart realizacji?
Bardzo prosto, przy pomocy nieskomplikowanej tabelki!
Trik polega na przypisaniu pomysłowi punktów, w przynajmniej 4 podstawowych kategoriach:
Wpływ – Jak pomysł wpłynie na Twoją grupę docelową, na Twoich klientów?
Wysiłek – Jak dużo pracy wymaga realizacja projektu?
Rentowność – Ile dochodu przyniesie Ci dany projekt?
Wizja – W jakim stopniu pomysł wpisuje się w Twoją działalność, w Twoją wizję przyszłości?
Oceny są w skali od 1 do 5, gdzie 1 to najmniejszy wpływ, największy wysiłek, niska rentowność i niezgodność z wizją, a 5 to duży wpływ, niewielki wysiłek, wysoka rentowność i całkowita zgodność z wizją.
Na koniec sumuje się oceny (albo arkusz kalkulacyjny robi to za nas) i jak na dłoni widać, który z pomysłów ma największy sens. Jest to oczywiście ten, który zebrał najwięcej punktów :)
Gotowy arkusz z tabelką ściągniesz z bazy narzędzi.
Przykład: Przeanalizujmy blogowy jednostronicowy biznesplan. On też kiedyś był pomysłem!
W kategoriach wpływ i wizja przyznałam mu po 5 punktów. Ma on duży wpływ na Was, może Wam się bardzo przydać i jednocześnie jest w 100% zgodny z moją wizją bloga. W kategorii wysiłek, jednostronicowy biznesplan dostał 4 – nie musiałam się nad nim zbyt wiele wysilać, bo sama korzystałam z niego już wiele razy, tylko nie w tej formie. Wizualne przygotowanie go zajęło mi chwilę, także stąd brak maksymalnej oceny. Co do rentowności – nie jest tak, że jest zupełnie niedochodowy. Mimo, że udostępniam go za darmo, mam z niego wymierny zysk tzn. Wasz zapis na mój newsletter. A stąd już prosta droga do zysków finansowych (zwiększony ruch na blogu, oferowanie Wam moich produktów, linki afiliacyjne itp.). Można więc powiedzieć, że pośrednio przynosi zyski, dlatego dałam mu ocenę 3. W sumie jednostronicowy biznesplan dostał 17 punktów na 20 możliwych. Moim zdaniem? Całkiem niezły wynik. Dlatego z przyjemnością ten pomysł zrealizowałam!
Najbardziej istotne w tej tabelce jest jednak nie to, ile punktów ma pojedynczy projekt, a przeanalizowanie nią kilku czy kilkunastu pomysłów i porównanie, który wypada najlepiej!
Ogromną zaletą tej metody jest jej elastyczność i możliwość dostosowania do indywidualnych potrzeb. Jeśli przy decyzji o realizacji projektu, chcesz wziąć pod uwagę dodatkowy czynnik – dajmy na to, możliwość pogodzenia zadań z opieką nad dzieckiem – wystarczy dodać kolumnę z takim kryterium i gotowe!
Oczywiście ocena czy dany pomysł warto zrealizować tzn. czy się opłaca, czy ma szanse powodzenia i tak dalej, to trochę bardziej skomplikowana sprawa. Nie ma jednak problemów nie do ogarnięcia, tylko ważne jest by działać w sposób metodyczny i uporządkowany, niczym detektyw Poirot (bohater książek Agaty Christie jakby ktoś nie wiedział :)).
Dlatego startujemy od wybrania jednego pomysłu ze stu. Oceną czy ten pomysł to właśnie TEN najlepszy, który warto realizować, zajmiemy się w jednym z kolejnych postów!
Jeśli masz jeszcze jakieś problemy z pomysłami, daj znać w komentarzach – wezmę je pod uwagę przy opracowaniu kolejnych materiałów! Przy okazji, zdradź mi, jak do tej pory decydowałeś czy decydowałaś, który pomysł na biznes podjąć? Co Cię skłoniło do działania nad tym nad czym działasz? Podziel się z nami doświadczeniem!
[…] Jak zdecydować, który z twoich 100 pomysłów jest wart realizacji? STARTUP […]
Chyba właśnie mnie uratowałaś! Od dwóch tygodni chodzę zdołowana z powodu kondycji mojej firmy. Spadłaś mi z nieba z tą tabelą. Właśnie przeanalizowałam 3 swoje pomysły, między innymi ten który obecnie już realizuję, i w końcu zobaczyłam wszystko czarno na białym. Wynik tej analizy gdzieś podświadomie znałam, ale teraz mam to przed oczami. Wygląda na to, że w najbliższym czasie będę musiała w znacznym stopniu zmienić swoją ścieżkę zawodową, ale czuję, że to dobra decyzja. Tak jak wspomniałam, gdzieś w głębi duszy już ją znałam, a ta analiza tylko mnie ostatecznie do tego przekonała. Póki co nie widzę żadnych minusów,… Czytaj więcej »
Cieszę się, że Ci się ten pomysł spodobał! Mi też pomógł wiele razy, np. gdy motałam się między jednym projektem, a drugim i nie mogłam zdecydować który lepszy…
Sposób jest bardzo prosty i właśnie, tak jak mówisz, intuicyjny. A jednak przelany na papier i podany w formie “czarno na białym”, ma znacznie większą moc! Trzymam kciuki za sukcesy! K.
faktycznie proste i skuteczne, dziękuję za tę podpowiedź .Zdecydowanie muszę poczytać więcej książek biznesowych. Pozdrawiam,
M
W sumie od początku studiów miałam mnóstwo pomysłów na biznes. Materiałowe zaproszenia ślubne wybraliśmy z mężem z kilku powodów. W sumie nie musieliśmy porównywać tego pomysłu z innymi, bo wystarczająco wybijał się na ich tle pod każdym względem. Dopiero po podjęciu wstępnej decyzji i odrzuceniu reszty pomysłów zaczęliśmy dokładniej analizować ten pomysł i ryzykujemy. :)
Dzięki Ewa za komentarz! Trzymam kciuki za sukcesy! Jakbyś chciała kiedyś zagościć w serii Historie Waszych biznesów i opowiedzieć o swoim projekcie to zapraszam :)
Czytałam Niskobudżetowy startup w zeszłym tygodniu i ta tabela jest świetna! Do tej pory zabierałam się albo za ten pomysł, który najbardziej mi się podobał, albo za ten, który był najszybszy do zrealizowania. Ale przeanalizowanie ich pod kątem tych kilku punktów jest zdecydowanie lepszą metodą.
Świetne narzędzie, choć nie bierze pod uwagę naszych sympatii/motywacji/emocji, które wiążą się z poszczególnymi pomysłami. A twórczy ludzie mają emocjonalny stosunek do swoich idei:) Z drugiej strony, to oderwanie się od emocji może być jedynym sposobem na realizowanie sensownych koncepcji:) Do przetestowania na pewno!
Myślę, że ostatnia kategoria – zgodność pomysłu z Twoją wizją przyszłości – trochę obejmuje temat sympatii i emocji. :)
A i owszem, nie bierze. Ale może brać – wystarczy zrobić dodatkową kolumnę i nazwać ją na przykład “Moje odczucia”. Za to właśnie ją lubię :)
Ło, matko ja mam miliony pomysłów i niestety taka tabelka nie da rady im :P
Faktycznie, z milionem wierszy w Excelu może być problem. Taki plik by sie ładował ze 2 godziny (taki żarcik ;)). Ale do 100 spokojnie da radę, tylko przyda Ci się wtedy uruchomienie sortowania w tabeli. Jest do do opanowania (to już całkiem na serio!).
A co do samych pomysłów i błędnej wartości, jaką zazwyczaj do nich przykładamy, polecamy nasz artykuł: http://blog.onlineventure.p…
U mnie też – zawsze za dużo pomysłów. W końcu podjęłam decyzję, ale ciągle strzelam oczkami na boki, bo taki już mój urok – łakomstwo, WSZYSTKO mnie interesuje, wszystkiego chcę. To bardzo rozpraszające. Kiedy wreszcie odkryłam swój błąd, udało mi się wybrać dwa pomysły, które zaczynam realizować. Kierowałam się dwoma czynnikami: to musiała być czynność, którą kocham wykonywać i mnie nie nudzi oraz tym, że mam w ręku najwięcej warunków do realizacji tego pomysłu.
Witaj w klubie! Ja też chciałabym zrobić i wiedzieć wszystko :D Na szczęście znam siebie i mam limit – 3 projekty na raz, ale tylko jeden duży. To bardzo pomaga :)
Och, jak ja was rozumiem! :)
Maaam to samoooo… :) Nas jest naprawdę więcej na świecie! :) Trafiłam tutaj po raz pierwszy dzisiaj i łapczywie przeglądam wszystko. Zidentyfikowałam się w wielu kwestiach z Tobą Kasiu, choćby dlatego, że jestem właśnie oczekującą już i jeszcze raz mamą, a takze stoję przed ostateczną i nieodwołalną decyzją – zostania swoim własnym szefem. Historia to słodko-gorzka, ale zrozumiałam, że nikt tak we mnie nie wierzy jak ja samai nikt mnie tak nie doceni jak ja samą siebie, bo nikogo raczej nie interesuje ile pracy i serca wkładam/wkładałam we wszystko co robię. Czas stanąć na własnych nogach. Twój blog spadł mi… Czytaj więcej »
Ciekawa jest ta metoda, którą przedstawiałś. Uważam, ze proste narzędzia sa najlepsze. Nie wymaga od nas wiele czasu, jesli nie są sko plikowane łatwiej je nam zrozumieć i szyko wprawiamy się w ich używanie. A jesli wskazany wynik również jest jasny i klaruje sytuację to już w ogóle hit :)
Świetna metoda! Znam aż za bardzo problem zbyt wielu “pomysłów na życie”, z których bardzo duża część skończyła marnie, bo kompletnie nie wiedziałam, za który z pomysłów się zabrać.
Ta punktacja jest bardzo wyzwalająca, szczególnie dla takie osoby jak ja, która lubi koncentrować się na ogólnym zamyśle, a niekoniecznie na szczegółach :)
Jak dobrze, że tu trafiłam! Mam ogromną listę tematów, które chciałabym poruszyć na blogu i nie wiem, które z nich realizować w pierwszej kolejności. Ta metoda bardzo ułatwi mi wybór, dziękuję!