Podobno są ludzie, którzy zamiast jak zarabiać na blogu, zastanawiają się CZY zarabiać. I jak się domyślasz, ja do tych drugich nie należę. Możliwe, że kiedyś zadałam sobie pytanie CZY, ale tak szybko odpowiedziałam “tak”, że nie pamiętam okresu zastanawiania się.
Mam taką teorię, zupełnie nie potwierdzoną, całkowicie autorską (możliwe, że ktoś jeszcze to wymyślił, wtedy trudno. Czytałam w tej książce, że tak się zdarza, że ten sam pomysł przychodzi do więcej niż jednej osoby), że walutą niedalekiej przyszłości będzie uwaga. Otacza nas niezliczona ilość informacji i powstają wciąż nowe, jednak każda doba nadal ma tylko 24h! I choćbyśmy się bardzo starali, ilość informacji jakie może przyswoić człowiek jest ograniczona.
Skoro więc treści ma przybywać, długość doby się nie zmieni, to walka o uwagę klienta będzie tylko coraz bardziej zacięta. Kto na tym skorzysta finansowo? Oczywiście Ci, którzy będą potrafili tą uwagę przyciągnąć – np. blogerzy. O ile dowiedzą się jak zarabiać na blogu!
Do tego dochodzi kwestia jakości. Każdy kto używał kiedyś Google wie, że najbardziej wartościowe treści nie znajdują się na wielkich portalach, gdzie redakcje zamawiają artykuły “ekspertów” za parę groszy, a na mniejszych stronach prowadzonych przez pasjonatów. Czyli znów, przeważnie na blogach.
Co chcę Ci przekazać, to to, że jeśli masz bloga i nawet nie starasz się na nim zarobić, nie przymierzasz się to wiele tracisz. Bo potencjał biznesowy jaki leży w blogach jest o-gro-mny.
Podobno niektórzy prowadzą blogi dla samej pasji, bezinteresownie. Sama byłam kiedyś w tej grupie, ale nie z wyboru – raczej z przymusu. Po prostu nie wiedziałam jak zarabiać na blogu tak, by jednocześnie się “nie sprzedać (tanio)”. Poza tym, mówiąc szczerze – nie wiedziałam jak się za to zarabianie zabrać. Rynek był wtedy jeszcze bardzo niedojrzały, jako główne źródło przychodów blogerów uznawano posty sponsorowane (do których potrzebne są odpowiednie zasięgi – a ma je naprawdę niewielu blogerów), a o innych nikt nie mówił.
A można! Można inaczej! I chętnie Wam dziś o tym opowiem coś więcej.
Inne posty, które mogą Cię zainteresować:
Ile kosztuje założenie i prowadzenie bloga?
Dlaczego Twój biznes potrzebuje bloga?
Jak przekształcić hobby w dochodowy biznes?
Jak zarabiać na blogu?
Przede wszystkim: odpowiedź na pytanie jak zarabiać na blogu nie ma nic wspólnego ze sposobami zarabiania w sieci. Przynajmniej moim zdaniem. Bo możesz te sposoby znać, a i tak nie odnieść biznesowego sukcesu, bo zabraknie innego jego składnika. Niemniej jednak wspomnę o nich w punkcie źródła przychodów. W całości, ugryzę jednak temat jak zarabiać na blogu od trochę innej, bardziej kompleksowej strony.
Jak więc sprawić, by Twój blog stał się Twoim biznesem?
Moim zdaniem, na początek trzeba ogarnąć przynajmniej 5 podstawowych rzeczy:
- nastawienie
- tok myślenia
- wizję
- źródła przychodów
- plan stabilizacji
Omówmy je po kolei:
Nastawienie
Trzeba zdać sobie sprawę, że między blogerem, a na przykład takim początkującym startupowcem jest tylko subtelna różnica. Moim zdaniem na korzyść blogera. Z całym szacunkiem dla tej drugiej grupy :)
Oboje tworzą przedsięwzięcie obecne w sieci, które przeważnie ma odniesienie do ich pasji i które ma duże (!!) szanse na niepowodzenie.
Różni ich z jednej strony podejście do pieniędzy (w uproszczeniu: startupowiec tworzy produkt by na nim zarobić, a bloger bloguje dla własnej satysfakcji), z drugiej zapotrzebowanie ze strony rynku (startupy często realizują projekty nikomu nie potrzebne i nieprzemyślane, a blogerzy, nawet Ci najmniejsi, jakąś tam publiczność zawsze znajdują, czyli chętni na poświęcenie im uwagi są!).
I tu wyłania się różnica o której wspomniałam, dająca blogerowi przewagę w zarabianiu na blogu, którą musi tylko odpowiednio wykorzystać.
Startupy upadają, bo mają produkty, na które nie ma klientów. Blogerzy mają za to czytelników, którzy łatwo mogą stać się klientami, nie oferują im jednak żadnych produktów, ani nie próbują nawet zarobić z ich pomocą pieniędzy.
Cóż więc należy zrobić by zarobić na blogu? Po pierwsze zostawić biednego startupowca w spokoju – niech sobie dłubie appki. Za to blogerowi trzeba doradzić, by zaczął służyć czytelnikom.
Jeśli ktoś Cię czyta, zapewne potrzebuje Twojej rady lub pomocy, ufa Ci, ma z Tobą więź. Wykorzystaj to, złóż mu ofertę jakiej szuka!
Tok myślenia
Jeśli uważasz, że złożenie oferty (czyli otwarte powiedzenie “chcę zarobić na blogu”) spowoduje niechęć czytelników czy spadek liczby odwiedzin to nie masz racji. Jeśli układasz w głowie czarne scenariusze, w których Twoi czytelnicy odsuwają się od Ciebie, gdy Ty przychodzisz z rozwiązaniem ich problemów, natychmiast przestań!
Przeczytaj proszę jeszcze raz poprzednie zdanie. Ono zupełnie nie ma sensu!
Żeby jednak tak było, musisz zastosować kluczowy składnik – tu się powtórzę: dać rozwiązanie problemu, zaspokoić potrzebę.
Jakieś przykłady? Proszę bardzo, oto co może zrobić bloger, by pomóc czytelnikowi i jednocześnie zarobić na blogu:
- przygotowywać poradniki zakupowe w formie postów
- organizować spotkania tematyczne “na żywo”
- publikować recenzje
- przygotowywać szkolenia i kursy on-line
- pisać książki i eBooki
- organizować ćwiczenia i warsztaty (zarówno online jak i offline)
- tworzyć płatne strony z treściami premium i ograniczonym dostępem tzw. membership sites
- i wieeeele innych.
Wiem, że zmiana toku myślenia nie jest łatwa – ja też tam byłam! Ale warto jej dokonać. Daje spokój i duże możliwości komercyjnego rozwoju.
Wizja
Co z tego, że wiesz jak zarabiać na blogu skoro to nie zabawa na miesiąc albo dwa? Musisz pamiętać o dwóch rzeczach! Po pierwsze, żeby zobaczyć wyniki potrzebujesz kilku miesięcy pracy. Po drugie jednorazowy sukces zwykle jest na tyle mobilizujący, że raczej na jednej komercyjnej akcji nie poprzestaniesz.
Ważne jest więc mieć wizję dokąd się zmierza, co chce się osiągnąć i jak Twój blogowy biznes ma wyglądać w przyszłości.
Wizja to coś więcej niż cel. To całościowy obraz przyszłej rzeczywistości, widziany z dystansu, który pozwoli Ci być elastycznym na drodze do dobrze ustalonego celu.
Oczywiście cele i wizja muszą być spójne, natomiast cel to tylko krok na drodze do realizacji wizji.
W zależności od tego jaką masz wizję swojego miejsca w sieci, różne sposoby zarabiania na blogu będą miały zastosowanie.
Przykładowo, jeśli dążysz do przekształcenia bloga w portal, tworzenie szkoleń dla czytelników raczej Ci w tym nie pomoże. Natomiast rozgryzienie na czym polega marketing afiliacyjny czy reklama natywna i jak z nich wycisnąć najwięcej, już tak!
Źródła przychodów
… czyli jak zarabiać na blogu, ale tak KONKRETNIE! To właściwie temat tak głęboki, że nadaje się na osobny post (który na pewno powstanie!).
W skrócie można wyróżnić 3 podstawowe źródła przychodów z bloga:
- z reklam (np. AdSense i inne reklamy banerowe, posty sponsorowane, product placement)
- z linków afiliacyjnych (np. Zanox, Tradedoubler, Ceneo i masa innych im podobnych!)
- z własnych produktów (tutaj jest cała masa przykładów: szkolenia, t-shirty, książki, kubki – na co tylko znajdziesz klientów wśród czytelników)
I uwaga! Podkreślam, że lista ta nie jest zamknięta! Jedyne co Cię w zarabianiu na blogu ogranicza to Twoja biznesowa wyobraźnia.
Fajnie jest wiedzieć jak zarabiają inni blogerzy, ale jeszcze fajniej otworzyć się na pomysły! Warto rozmawiać z czytelnikami o tym czego potrzebują, podpatrywać jak działa duży biznes i portale, czytać zagraniczne blogi i tak dalej.
Plan stabilizacji
Co warto podkreślić, rzadko zarobki z bloga są stałe. Mogą się takimi wydawać (np. przychody z AdSense), ale zawsze trzeba trzymać rękę na pulsie i jednak zaplanować przyszłość.
Zarabianie na blogu jest naprawdę fajne, bo wiele da się zmierzyć narzędziami analitycznymi (np. Google Analytics) i na tej podstawie przewidzieć przyszłość. Nie można jednak wpaść w jej pułapkę – drobna zmiana algorytmu Google (jeśli dbasz o SEO i polegasz na ruchu z wyszukiwarki) czy blokada konta AdSense to rzeczy, które na które nie masz wpływu, a mogą położyć Twoje plany związanie z biznesem w sieci.
Dlatego dobrze jest postawić na kilka różnych sposobów zarabiania na blogu i wciąż eksplorować nowe! A nuż trafisz na kurę znosząca złote jaja :)
I na koniec, nie zrozum mnie źle. Nie mówię, że jeśli nie próbujesz zarabiać na blogu to jesteś frajer :) Bo rodzajów blogów jest mnóstwo i nie do każdego komercjalizacja będzie pasowała. Nie każdy chce zmieniać swój blog i tak dalej. Wszystko rozumiem i wspieram Cię w Twojej decyzji, jaka by nie była.
Tym postem chcę po prostu pokazać, że masz taką możliwość. Jest to dobra okazja w zasięgu ręki. I czy ją wykorzystasz czy nie, to tylko Twoja sprawa. Niemniej jednak, jeśli interesujesz się przedsiębiorczością i marzy Ci się bycie własnym szefem, to warto chociaż się koło niej zakręcić ;)
Przy okazji, ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie odnośnie komercjalizacji bloga. Jeśli macie doświadczenie, to jakie sposoby na zarabianie na blogu są według Was najbardziej skuteczne? A może dopiero planujecie rozwinąć biznes w oparciu o blog? Dajcie mi wtedy znać jakie sposoby chcecie wykorzystać!
Autorem zdjęć z posta jest Natalia.
[…] I na koniec Kasia, piękna, mądra i zaradna jak wszystkie Kasie swoją drogą, o tym jak zarabić na blogu. Czyli temat na czasie, bo teraz wszyscy chcą zarabiać na blogu, tylko nieliczni […]
[…] jednak: gdzie tu biznes? Dokładnie w tym samym miejscu co w przypadku zarabiania na blogu. Od najprostszych sposobów jak znalezienie sponsorów na odcinki po emitowanie reklam, […]
Bardzo ważna kwestia! Świetnie, że o niej piszesz. Dla mnie blog (dzisiaj mam 5 rocznicę!) stał się nie tylko źródłem dochodu co jednocześnie ważnym aspektem budowania, nazwijmy to, marki psychologa. Bardzo mocno pracuję nad treściami, które moim czytelnikom, a czasem i klientom, pokazują moje wartości, przekonania, wizję. To bardzo ważna kwestia – ja sama chętniej skorzystałabym ze wsparcia psychologa, gdybym poczuła, że nadajemy na podobnych falach. Blogi to świetna sprawa, ale warto milion razy podkreślić, że zanim przystąpimy do zarabiania na czymkolwiek (lub do planowania takiego zarabiania) trzeba przeznaczyć trochę czasu na opracowanie wizji, wyglądu, funkcjonalności bloga. Z moich obserwacji… Czytaj więcej »
Mam do tego bardzo podobne podejście. Dietetyków w Internecie są tysiące, a dzięki blogowi daję moim przyszłym pacjentom pełen obraz mojego podejścia do odchudzania, metod, a także próbkę umiejętności.
Ja niestety jestem tym typem, który wiecznie się boi (odnosząc się do ostatnich zdań komentarza). I tak się boję od dobrego roku, bo mniej więcej wtedy pojawiła się pierwsza myśl o ebooku.
Monika, przyjeżdżam na cały marzec do Łodzi i zamierzam skutecznie wybić Ci z głowy te strachy! Powoli się szykuj – ludzie potrzebują Twojej wiedzy! ;)
Aż się przelękłam! Do 15go marca jestem z kilkudniową przerwą poza Łodzią, ale później (jeśli przedślubna gorączka Cię nie pochłonie), jak najbardziej – oddam się w Twoje ręce :)
Super! To spotkanie przyklepane w takim razie na 2 połowę marca ;)
no ładnie… busted! :) ja się o ebooka czy innego fitbooka nadal będę dopraszać :D
Edyta, jak zawsze celny komentarz!
PS. Wszystkiego najlepszego! 5 rocznica brzmi dumnie :)
Dziękuję <3
Świetny tekst! Widzę po sobie, że na początku powstania mojego bloga zależało mi tylko na pisaniu tekstów i nie myślałam o nim w inny sposób – teraz postrzegam teksty jako jeden z elementów moich działań, a wizja przyszłości nieco się zmieniła.
To tak jak u mnie! Ja też z początku tylko pisałam teksty, ale one do niczego (!) nie prowadziły… Teraz jest dużo lepiej, no i paradoksalnie samo pisanie daje mi więcej satysfakcji :)
A ja chyba dla odmiany należę do tej grupy, która zastanawia się CZY, bo zazwyczaj nie ma pojęcia JAK. Z taką tematyką? Z luźnym thinkstylem? Z jednej strony wiem, że daję ludziom coś wartościowego (przynajmniej od czasu do czasu :)), ktoś to czyta, nawet, jeśli rzadko komentuje, generalnie dostaję pozytywny feedback, no i co najważniejsze – kocham to robić. Ale wciąż mam wrażenie, że tego typu teksty, które piszę, zdecydowanie bardziej nadawałyby się do papierowych wydań magazynów. Marzy mi się własna rubryka z felietonami w jakimś większym piśmie, więc blog wykorzystuję raczej do budowania marki.
Cześć, jeśli chodzi o zarabianie w sieci z punktu widzenia współpracy afiliacyjnej, blogerzy mają tą przewagę nad np. dużymi serwisami, że są:a) autentyczni, a co za tym idzie ich rekomendacje są o skuteczniejsze niż porada redaktora,b) bardziej elastyczni jeśli chodzi o sposoby zastosowania afiliacji na stronie,c) szybciej na blogu można wdrożyć narzędzia, ponieważ znają go najlepiej :) Pierwsze spotkanie z siecią afiliacyjną może być na początku kłopotliwe – zwłaszcza, że jest to dla blogerów i właścicieli stron często nowość ;) Dlatego zachęcamy nowych Wydawców do kontaktu z indywidualnymi Affiliate Managerami, którzy pomagają przy dodaniu stron, konfiguracji i optymalizacji kampanii, która… Czytaj więcej »
Kasiu, świetny tekst. Ja przychylam się do zarabiania na tym, co się robi, a blog jest przecież tym, co robimy. Jednak z namysłem i strategią. Dlatego czasem warto odwlec zarabianie, tylko po to, aby poznać potencjał bloga (niestety to, że się go prowadzi, nie oznacza, że się go zna), nasz własny potencjał oraz cel, który powinien być spójny z naszymi wartościami. Pozdrawiam ;)
Agnieszka, dzięki! :) Nie mogłabym się z Tobą zgodzić bardziej! Świetnie podsumowałaś to co miałam gdzieś z tyłu głowy przez cały post!
“Walutą niedalekiej przyszłości będzie uwaga” – wypowiedziane na głos podczas spaceru i przypieczętowane tekstem na blogu. <3 Nic dodać, nic ująć. Świetny wpis. Czuję, że i ja musze zacząć popuszczać wodze biznesowej wyobraźni. :-)
Hehe! Zaraz po spacerze dopisałam to zdanie do posta – ta myśl zasługiwała na uwiecznienie :) PS. Dzięki za słuchanie wtedy :D
Temat rzeka. Opisałem temat u siebie i zajęło mi to dobrych parę tygodni, a wciąż sądzę, że tematu nawet nie liznąłem.
Dokładnie – temat rzeka ;)
Kasiu, czy możesz rozwinąć (a może już był taki temat, to proszę o podesłanie linka) kwestię prawną zarabiania na blogu, gdy się nie posiada działalności gospodarczej?
Posty sponsorowane – to umowy o dzieło, tak?
Ale jak jest np. ze sprzedażą na blogu kubków, t-shirtów, e-booków, kursów itp.? Jak się to robi?
Cześć Katrina! Polecam Ci lekturę tego artykułu (wraz z komentarzami), który sporo wyjaśnia. http://prakreacja.pl/czy-bl…
Jeśli interesują Cię kwestie formalne, poszperaj po tym blogu – prowadzi go Wojtek, który zna się na temacie bardzo dobrze i bardzo prosto tłumaczy :)
Dziękuję!!!!
Ja prowadzę dwa blogi. Z tym drugim właściwie dopiero raczkuję. Długo zastanawiałam się czy nową usługę sprzedawać na starym blogu czy postawić na dwa. Pierwszy blog jest bardzo osobisty i co prawda bez tych doświadczeń nie było by i tego drugiego ale postanowiłam na swoim Wcześniaku nie zarabiać. To moje osobiste przemyślenia. Dlatego powstał drugi blog, który od początku będzie działał z nastawieniem na zysk. Dziękuję Ci za ten post, bo otworzył mi trochę oczy. Szczególnie ten fragment o tym, że ludzie nie uciekną jeśli zaoferuję im płatną usługę. W sumie to sama czytam wiele takich blogów które oferują coś… Czytaj więcej »
Justyna, cieszę się, że post Ci się przydał! Podoba mi się Twoje podejście, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli i odniesiesz sukces ze swoim nowym blogiem i ofertą :)
Świetny tekst. Przeczytałam z przyjemnością i uwagą. Pozdrawiam!
Dzięki! :)
Bardzo ciekawy tekst… do przemyslenia
Dzięki za ten post, jestem typem nadkreatywnym i często zapominam o nadaniu struktury swoim działaniom, bo łapię każdy nowy pomysł… Mam 3 podejście do bloga, ale być może spróbuję tym razem zrobić krok wstecz i określić wizję :)
Właśnie dla takich osób napisałam ten post ;) Moim zdaniem, naprawdę warto najpierw przemyśleć fundamenty, a dopiero potem dobierać tylko najlepsze pomysły, które najlepiej zrealizują wizję! Trzymam kciuki za sukcesy!
Myślę, że dzięki prowadzeniu bloga możemy się rozwiać. Podsycać cały czas swoją pasję :-)
Otrzymałam liczne propozycje, które pojawiłyby się bo zostałam znaleziona przez bloga. :-)
Myślę, że jeśli ktoś ma pasję. Może o niej pisać to blog jest idealnym narzędziem do tego.
ciekawe… może gdy blogowanie uznam za coś poważniejszego… na moim blogu nie da sie raczej zarobić… no i musiałabym się przenieść na swoje. do tego trzeba dojrzeć ;)
To był post stanowczo dla mnie! Dziękuję Ci za niego… Bo właśnie jestem na etapie poszukiwania nowych rozwiązań dla swojej działalności i bloga, którego od roku prowadzę właśnie po to, aby między innymi połączyć swoją wielką pasje z zarabianiem :) Pozdrawiam ciepło, Panna Joanna
Trzymam kciuki za sukcesy! :)
Ja jak na razie dopiero wkraczam powoli w blogowy świat, ale bardzo mi się on podoba. Wysunęły mi się już po kilku miesiącach pewne aspekty, które chcę rozwijać. Może w przyszłości uda mi się na tym zarobić, chociażby na swoją domenę i fajny szablon :). Zapamiętam te rady :)
Prowadzę bloga od roku i 4 miesięcy, chociaż tak naprawdę przyłożyłam się do jego tworzenia dopiero w tym roku. Wpisy w końcu ukazują się regularnie, wkładam w to duża serca i pracy, jednak przyznam szczerze, że nie mam odwagi zarabiać na blogu, bo od razu mam wrażenie, tak jak napisałaś, że spowoduje to niechęć czytelników i spadnie liczba odwiedzin. Mam jednak nadzieję, że kiedyś się przełamie, bo Twój wpis dał mi wiele do myślenia.
Natalia, zainteresowanie postem było dość duże, więc na pewno będę kontynuowała temat. Nie chcę Cię do niczego przekonywać, ale mam nadzieję, że przyszłe posty dostarczą Ci sposobów no i odwagi, by chociaż spróbować i sprawdzić czy zarabianie na blogu to coś dla Ciebie ;)
Skoro nie chcesz zarabiać zawsze możesz zyski z reklamy przeznaczyć na pomoc potrzebującym jak np.: siepomaga.pl czy szlachetnapaczka.pl.
Wówczas bedziesz inaczej patrzyła na te “zarobione” pieniądze
Zarabianie na blogu jest bardzo kontrowersyjnym tematem zarówno dla blogerów jak i czytelników. Moim zdaniem zarabianie jest osobistą sprawą blogera i nigdy nie powinien on brać do siebie głosów krytyki. W końcu jak się idzie do pracy to nie za darmo.
Kontrowersyjny to może był ale wiele lat temu obecnie jest normą i wcale nie oznacza, że bloger sprzedał się czy coś w tym stylu.
Bardzo fanie wyjśnili to w książce “ProBlogger. Jak czerpać zyski ze swojego bloga” Darren Rowse, Chris Garrett oraz na rodzimym podwórku zapewne znany co niektórym Tomek Tomczyk (jasonhunt) jedna z jego książek to:Bloger – poradnik dla blogerów