W mailach od Was często przewija się podobne pytanie: jak sobie poradzić jeśli marzy mi się własna firma, mam pomysł, ale nie mam najmniejszych nawet środków na start. Przeważnie zaznaczacie też, że w Waszych rodzinach się nie przelewa albo jesteście zdani na siebie. Odpisuję wtedy podnoszące na duchu elaboraty, że to nic nie szkodzi, że trzeba podejść do zadania kreatywnie i z dużą dozą cierpliwości, ale od dziś koniec! Wszystkie odpowiedzi nurtujące Was pytania znajdziecie w tej książce!
Historia Heleny Rubinstein tak jak wielu innych ludzi sukcesu zaczynają się podobnie – zaczynali walcząc z niedostatkiem i przeciwnościami losu, a dopiero później się bogacili! Niestety w XXI wieku jesteśmy przyzwyczajeni do błyskawicznych karier, spektakularnych powodzeń i musimy sobie dopiero przypominać, że sukces wymaga czasu, pracy i poświęcenia. Od czasów Heleny nic się nie zmieniło – nie ma nic za darmo. Pozbycie się roszczeniowej postawy od losu (przeczytanie tej książki w tym pomaga) bardzo pomaga w starcie – poprawia humor i daje dodatkowe siły do pracy.
Jedna z blogerek modowo-lifestylowych napisała w recenzji tej książki, że “czyta się ją jednym tchem” – no cóż, może tylko okładki mamy te same, a zawartość inną… Ta biografia jest pełna krótkich zdań, wyliczanek i dygresji niezwiązanych z Heleną, na koniec których serwowana jest lista nazwisk bardzo znanych ludzi. Wiem, że autorka chciała w ten sposób nakreślić tło historii Rubinstein, ale w efekcie można czasem odnieść wrażenie, iż książka zawiera więcej informacji niż to potrzebne. Z drugiej strony to dobrze – jeśli ktoś z Was lubi zgłębiać się w takie konteksty to będzie zachwycony – nawet jeśli książkę będzie czytał dwa razy dłużej przez ciągłe sprawdzanie kim byli jej poboczni bohaterowie (swoją drogą było to dla mnie fascynujące zajęcie!).
W książce znajdziecie również szczegóły z życia przyjaciół Heleny Rubinstein – Diora, Coco Chanel, Yves Saint Laurenta, historię powstania dziś już nieistniejącego banku Lehman Brothers (to Ci, którzy przyczynili się do kryzysu finansowego kilka lat temu! Wiecie, że w „czarnym czwartku” w latach 20-stych też maczali palce?) oraz inne historie znanych biznesów – Maybelline, Maxa Factora, Elizabeth Arden czy Charlesa Revsona założyciela firmy Revlon.
Ta książka to nie tylko historia życia jednej kobiety. To kompleksowy opis rzeczywistości XX wieku, w której przyszło Helenie budować swoje biznesowe imperium – od samego jego początku aż do lat współczesnych. Mało kto wie, że pani Rubinstein była Polką – urodziła się i wychowała w Krakowie. Mając 24 lata zostawiła rodzinę i wyjechała do Australii, gdzie zaczęła swoją przygodę z rewolucją w dziedzinie kobiecego piękna. Przez 93 lata swojego życia nieustannie wyznaczała trendy, Jak tego dokonała? Nie mnie o tym Wam opowiadać – autorka biografii, Michele Fitoussi opisała tę historię doskonale. Zdecydowanie książka ta nie jest przereklamowana i należy do tych absolutnie prawdziwych “must read”. Bez najmniejszej przesady.
Gdybyście chcieli ją przeczytać to jest akurat na promocji na stronie wydawnictwa Muza SA! [Edit!] Poniżej wrzuciłam widget, który porównuje dla Was ceny tej książki w różnych miejscach tak byście nie przepłacili za nią niepotrzebnie :) Mam nadzieję, że Wam się przyda!
Jeśli lubicie takie historie to książka, o której kiedyś pisałam: Dynastie, które stworzyły luksus też może się Wam spodobać!
Znacię tę książkę? A może czytaliście inną biografię Rubinstein? PS. Wszelkie sugestie co mogłabym teraz przeczytać i dla Was zrecenzować są jak zwykle mile widziane ;)
Książka też mi się spodobała i bardzo imponuje mi , dążenie do celu Heleny, a także siła do codziennej pracy i wyznaczania trendów. Dodatkowo śmietanka towarzyska w jakiej się obracała nadaje magi całej jej postaci
Tak się złożyło, że w tym samym czasie przeczytałam książkę o Helenie i o Coco Chanel. Równie dobrze się czytało i równie imponujące są to historie.
Ostatecznie przekonałaś mnie, żeby przeczytać. Zawsze odkładam ją na później, bo w mojej opinii coś ciekawszego ma pierwszeństwo. Teraz już nie ma zmiłuj, następna w kolejce.
Póki co dozuję sobie biografię Jobsa. Jest pierwszą tego typu książką, po którą zdarzyło mi się sięgnąć. Ciekawa i pozwoliła poznać trochę niuansów. Może sięgnę po kolejną biografię, chociaż daleko mi do zachłyśnięcia się inspiracjami. Ci ludzie byli wyjątkowi, ich sukcesu nie da się powtórzyć. My musimy pracować nad własnym sukcesem szukając własnego sposobu.
Jasne, masz rację! Każdy ma swoje do zrobienia :) Ja lubię biografie, bo pozwalają się uczyć na cudzych błędach zamiast na własnych :)
Co do Jobsa to jeszcze przede mną – jakoś jego osoba nigdy mnie nie fascynowała. Niemniej jednak na pewno jest na mojej liście “to read”!
Czytałam. Mi się podobała. Na pewno można się od Heleny dużo nauczyć, choć raczej nie emocjonalnej huśtawki czy kompulsywnych zakupów. Jedno jest pewne – sukces sam nie spadł jej na głowę.
Pozdrawiam,
AKN
Dokładnie! Ogólnie sukces sam nie spada – dobrze gdybysmy sami sobie to przypominali jak najczęściej :)
Próbowałam, miałam 2 podejścia i za każdym razem odpuszczałam. Nie wiem dlaczego mi nie leży. Może to sposób prowadzenia narracji, może ta mnogość szczegółów, postaci, detali… A niby historia ciekawa, osoba charyzmatyczna…
Rozumiem Cię w 100%! Moje pierwsze podejście też było z wnioskiem “po co tyle szczegołów”!? Dopiero tak po minięciu 1/3 książki się wkręciłam na dobre :)
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki, zwłaszcza że ze wszystkich stron zalewają nas tytułu, które obiecują ogromny sukces tanim kosztem (np. The Secret), fajnie będzie poczytać coś wiarygodnego ;)