Żeby nie było niedomówień i żeby przypadkiem nikt mi nie współczuł, chciałam na początek ustalić, że emigracja to również i moim zdaniem szansa. Nawet jeśli jest koniecznością, to jest też wielką okazją. Helena Rubinstein była emigrantką, Papież jest emigrantem (za pracą pojechał do Watykanu!), byli nimi również Chopin i dziesiątki innych ludzi sukcesu.
Uzbrojona w takie nastawienie, pojechałam za granicę i ja. I trochę Wam dziś o wrażeniach związanych z tą decyzją opowiem.
Firma w Anglii – Moje wrażenia
Przeniesienie działalności do innego kraju Unii Europejskiej to właściwie niewielka formalność . Mamy swobodę przepływu osób, kapitału, towarów i usług, więc teoretycznie spokojnie można mieć firmę zarejestrowaną w Polsce, a biznesy robić w Anglii. I na odwrót. Z drugiej jednak strony, jest to bardzo niepraktyczne – szczególnie dla osób, które wyjeżdżają na stałe, a taki był/jest mój plan.
W związku z tym, że nie zamierzałam przez najbliższe miesiące wracać do Polski, bo wyjechałam względnie na stałe, postanowiłam polską działalność sobie odpuścić i zarejestrować działalność na miejscu, czyli w Londynie.
Tutaj kilka słów wyjasnienia: Internet jest pełen porad w stylu “przenieś swoją firmę do Anglii”, “optymalizuj ZUS w Anglii”, “płać niższe podatki w Anglii” i tak dalej. Skierowane są one do osób, które mieszkają w Polsce, ale nie chcą rejestrować tam działalności gospodarczej z powodu wysokich kosztów. Ten post nie będzie o tym!
Przeniosłam się do UK na stałe, tzn. z zamiarem przebywania tutaj przez nieokreślony czas. Nie doradzę, więc nikomu jak zoptymalizować koszty mieszkając dalej w Polsce. Tym bardziej, że jako prawnik, wiem, że to wcale nie takie łatwe (śmiem nawet rzec, że to dość ryzykowne).
Jako, że Anglicy mają zupełnie inny system prawny (nie tylko przepisy – system! SYSTEM!), na początku wybadywania terenu pod założenie tam działalności, czułam się jak dziecko we mgle. (Mimo, że mam dyplom z prawa, niestety polskiego – niezbyt się w Anglii przydaje).
Szybko jednak okazało się, że wszystkie potrzebne informacje znajdę w internecie i to na oficjalnej stronie rządowej – dokładnie tutaj. Po uważnym przeczytaniu niektórych podstron po kilkanaście razy (tak bardzo bałam się, że coś źle zrozumiem i wpędzę się niechcący w kłopoty), uznałam, że forma działalności zwana “self-employed” jest prawie dokładnym odpowiednikiem polskiej “jednoosobowej działalności gospodarczej” i na początek bardzo mi pasuje.
Jak to było po kolei, czyli małe streszczenie
Zamknięcie polskiej działalności gospodarczej zbiegło się z zapakowaniem walizek i ostatecznym przetransportowaniem ich, razem ze mną, do Londynu. Przez pierwsze dwa miesiące w nowym kraju badałam co z rejestracją tutaj. Jak to zrobić, gdzie, za ile i tak dalej. Z perspektywy dnia dzisiejszego wspominam to jako najbardziej stresujący okres w mojej historii na emigracji. Serio.
Przeniosłam moje polskie lęki, że trzeba mieć porządek w papierach i wszystkie przepisy w małym palcu “bo przyjdzie zła kontrola i nałoży kary”, na tutejszy system. I całymi dniami potrafiłam szukać kruczków w tym co czytam. Zdań napisanych małym drukiem. Odpowiedników paraliżującego sformułowania “o ile przepis szczególny nie stanowi inaczej”. I do dziś żadnego nie znalazłam. A od tamtej pory minęło już 8 miesięcy.
Wrażenia
1. Wszystko jest podejrzanie proste
Tak jak napisałam powyżej. Niedość, że wszystko jest proste to jeszcze i tak doskonale wytłumaczone przez wiarygodne źródło, czyli rządowe strony informacyjne.
W tutejszym urzędzie skarbowym nigdy nie byłam i nie wiem czy ktokolwiek był – wszystko załatwiam i załatwiałam przez internet. Założenie konta internetowego w systemie tutejszej skarbówki, rejestracja działalności, później rejestracja do VAT, rozliczenia podatkowe – wszystko robiłam w domu, za pośrednictwem komputera. I wszystko było wytłumaczone “jak krowie na rowie”, więc rzadko miałam wątpliwości czy coś robię źle czy dobrze.
Jest chyba jedna rzecz, którą trzeba iść załatwić osobiście – jest to wyrobienie National Insurance Number (coś trochę jak PESEL), który jest potrzebny do założenia działalności. Ale nie bieżcie tej informacji za pewnik, ja swój wyrabiałam ponad 6 lat temu jak pierwszy raz przyleciałam do Anglii; od tamtej pory mogło się coś zmienić.
2. Wszystko jest podejrzanie tanie
Rejestracja działalności jest, tak jak u nas, darmowa. Z tego co pamiętam, w Polsce trzeba zapłacić za rejestrację do VAT (źle pamiętam, od stycznia 2015, rejestracja jest darmowa!), tutaj nie. Odpowiednik składek na ZUS, czyli National Insurance Contriubution to w moim przypadku 2.80 funta tygodniowo. Tak, dobrze czytacie – około 60 złotych miesięcznie. Jak moje roczne zyski przekroczą barierę 8.060 funtów to będzie tych składek trochę więcej. O szczegółach możecie poczytać tutaj.
3. Wszystko wygląda podejrzanie bezproblemowo
Jedyne listy od skarbówki jakie dostaję to takie z pytaniem czy nie potrzebuję pomocy w rozliczeniu VAT, bo jak tak to zapraszają na darmowe szkolenia i webinary. Miło. Mam nadzieję, że tak zostanie :)
4. Wszyscy są bardzo pomocni
Jak w punkcie wyżej. Zdarzyło mi się też dzwonić na infolinię i zawsze rozłączałam się jako zadowolona petentka. Akurat w tej kwestii w Polsce jest chyba podobnie, przynajmniej ja zawsze takie odnosiłam wrażenie. Lubię nasze Panie z Urzędów Skarbowych, są skarbnicą wiedzy! Warto z nimi rozmawiać :)
5. Cały czas boję się, że gdzieś są jakieś kruczki, o których istnieniu nie mam pojęcia
Z dnia na dzień coraz mniej, no ale siedzi we mnie jednak poczucie, że o czymś zapomniałam. I chyba dopóki nie oddam spraw papierkowych księgowej, tak zostanie.
Na marginesie: akurat w tej kwestii nie bierzcie ze mnie przykładu. Zajmuję się prawem podatkowym i bardzo je lubię, więc nikomu nie deleguję tej działki = nie mam księgowej. Ale zajmuje ona sporo czasu i zabiera trochę nerwów. Jak nie masz serca do papierów to zleć je komuś, nie zajmuj się tym na siłę – pod żadnym pozorem! Nie warto.
To co jest później mogę właściwie ując w jednym zdaniu – po prostu działam. Prowadzę sobie w Excelu podstawową tabelkę z przychodami, kosztami, podatkami i czekam, by rozliczyć to na koniec roku podatkowego 2015/2016. Do tego raz na kwartał rozliczam VAT wpisując w system kilka bardzo prostych cyferek. Nawet nie ma o czym opowiadać.
Przy zakładaniu działalności w Anglii wypływa jeszcze kilka kwestii:
Adres
Każda działalność w UK, musi posiadać adres. Oczywiście można zarejestrować ją w domu (często nawet bez dodatkowych opłat), jednak w takim przypadku przydałaby się zgoda wynajmującego mieszkanie. Ja o takową nie chciałam szczególnie zabiegać, gdyż miałam przed sobą wizję przeprowadzki, więc mogłoby być z tym więcej zachodu niż pożytku. Ostatecznie wynajęłam więc wirtualny adres w Hoxton Mix. Rozwiązanie to ma swoje plusy i minusy, póki co sobie chwalę.
Potwierdzenia
Kiedy współpracuję z polskimi podmiotami, ciągle jestem proszona różne potwierdzenia, będące odpowiednikami naszych polskich dokumentów, które dostajemy po rejestracji. I bywa, że mam z tym problem, bo… ja tu nie dostaję żadnych potwierdzeń :) Wszystko jest w systemie i widocznie to ma wystarczyć.
Nie mam też żadnego numeru – ani odpowiednika NIP, ani REGON. Powodowało to wiele problemów przy kontaktach z firmami z Polski (jakoś nie każdy mógł to zrozumieć, że tutaj jest inaczej niż u nas), więc przyspieszyłam rejestrację do VAT i teraz chociaż mam ten numer. Trochę pomaga.
Konto w banku
Z tym miałam chyba najwięcej problemów. Teoretycznie można operować kontem polskim, to więc czynię gdy rozliczam się w złotówkach. Chciałam jednak, co oczywiste, mieć również tutejsze konto w funtach. Jednak zdobycie go było trudniejsze niż mogłoby się wydawać… Na szczęście po kilku wizytach w różnych bankach, wreszcie bardzo uprzejmy Pan z NatWest się nade mną zlitował i uznał, że moje dokumenty mu pasują i chce mnie na swoja klientkę! Uff…
Od tamtej pory naprawdę nic złego się nie dzieje. Nie mam żadnych negatywnych odczuć, wręcz przeciwnie – czuję się dopieszczona, zadbana i czasem nawet zagłaskana (tych listów od skarbówki, że pomogą mi się rozliczyć dostałam już 3! Oczywiście z przyzwyczajenia, otwierałam je drżącą ręką.) przez tutejszy system. Oby to tylko nie była cisza przed burzą! :)
Nie mówię, że w Polsce czułam się źle, ale no musze to powiedzieć – jest różnica! Na korzyść wyspiarzy. Jestem jednak pewna, że i z naszego kraju można mnożyć pozytywne historie. Jak ta moja o pomocnym nastawieniu Pań z urzedów!
Jeśli takie macie, koniecznie opowiedzcie mi je w komentarzach. Dla ośmielenia tych, którzy jeszcze działalności nie zarejestrowali, w obawie przed papierologią i formalnościami!
Macie jakieś pytania co do posta? Jakiś wątek Was szczególnie ciekawi? Zadawajcie je w komentarzach, postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć :)
Słyszałam już takie pozytywne rzeczy od kilku osób i wciąż zastanawiam się nad przeniesieniem swojej firmy. Tylko niektóre kwestie nie są dla mnie jeszcze jasne, a jakoś nie miałam czasu, żeby się z tym bliżej zapoznać. Ale trzeba będzie może do tego wrócić :)
Powiem Ci, że tak jak wcześniej miałam firmę w PL to bym się wahała przenieść ją do UK w celu optymalizacji. Ale teraz, gdy już się z tą tematyką oswoiłam, gdybym np. przekształcała się w spółkę (o czym myślę) i nawet rozważała powrót do Polski to poważnie zastanowiłabym się nad zostawieniem biznesu w UK w formie spółki Ltd. :) Tylko wtedy to już bez księgowej by sie nie obyło ;)
No dla mnie właśnie nie jest jasne np. to, czy na pewno mogę legalnie nadal prowadzić biznes w Polsce bo jednak większą bazę klientów mam tutaj. No i nie wiem, co z Vatem na fakturach – bo np. jeśli polski klient zamówi u mnie usługę to jako firma brytyjska pewnie wystawiam fakturę bez vatu, a jak potrzebuję komuś coś podzlecić pod to zlecenie albo coś kupić to ja Vat muszę zapłacić i w gruncie rzeczy może to być nieopłacalne. Juz się nawet kontaktowałam z jakimś biurem księgowym w UK, ale powiedzieli, że to bardzo skomplikowana sprawa i że nie da… Czytaj więcej »
To faktycznie jest dość skomplikowane, ale jak tylko rozgryzę to dokładnie na swoje potrzeby to się z Toba podzielę :DOgólnie prowadzić biznes też możesz gdzie chcesz – kwestia robienia tego ostrożnie, by nie ustanowić swoimi działaniami przedstawicielstwa, oddziału ani zakładu w PL. Bo wtedy cała idea posiadania spółki w UK odpada, bo nagle masz obowiązki w Polsce. Tutaj jest zagadka, jakich działań w trzeba by było unikać, to jest wyższa szkoła jazdy, a ja średnio ogarniam tematy spółek więc trzeba by zapytać specjalisty. Co do podatku – to co piszesz nie powinno być problemem. Jeśli wystawiasz fakturę VAT z obciążeniem… Czytaj więcej »
No tak, racja, logiczne ;) Chyba już nie kontaktuję bo wieczór :)
Spoko, to wcale nie jest takie łatwe :) Przesiedziałam nad tym długie wiosenne wieczory, by to ogarnąć tyle o ile!
A czy tutaj nie wchodzi jeszcze kwestia “centrum aktywności życiowej” czy jakoś tak? Kolega z branży optymalizacji napomknął mi o tym – miejsce, w którym fizycznie spędzasz pół roku i jeden dzień (tam gdzie faktycznie żyjesz) staje się Twoim centrum aktywności życiowej i podatki płacisz obowiązkowo w tym kraju, więc może się zdarzyć, że mając firmę w Anglii opłacisz też polski US.Fajnie Ci w tej Anglii :) Jakby u nas wszystko było takie proste więcej osób decydowałoby się na samozatrudnienie. Sporo się zmienia na plus, ale jednak szalone dyrektywy płynące wartkim strumieniem do skarbówek i ZUS-ów skutecznie umilają życie przedsiębiorcom… Czytaj więcej »
A widzisz Ania, ja sprytnie nic nie wspomniałam o podatkach, bo… to osobny temat rzeka :) To o czym piszesz to rezydencja podatkowa, czyli co określa gdzie płacisz podatki (PIT dla Ciebie i CIT w przypadku jesli działasz jako spółka). Jest kilka kryteriów rezydencji podatkowej – podstawowym jest faktycznie ilość dni jakie spędzasz w kraju w roku podatkowym i centrum interesów życiowych (to zbiór kilku podkryteriów). I dokładnie jest tak jak piszesz – może się zdarzyć, że masz firmę w UK, a płacisz podatki do polskiego US! Dlatego w międzyczasie wspomniałam, że zakładanie firmy w UK, tylko dla optymalizacji –… Czytaj więcej »
“Bo wiąże się z tym duzo historii np. o tym jak ja – kobieta
przedsiębiorcza w świecie offline – odkryłam na czym polega biznes
online i jaki jest fajny :) Dużo mam do opowiadania! :)”
Opowiadaj o tym biznesie online koniecznie! :)
Koniecznie, koniecznie!! Popieram Agnieszkę:)
O to, to – dokładnie o rezydencję podatkową i centrum interesów życiowych mi chodziło.Super, że udało Ci się przekuć bloga, będącego przecież pasją, w źródło dochodów i główną działalność. Obserwuję bacznie i czytam TheOwner.co i już od dłuższego czasu zauważam, że idziesz w stronę mocnej profesjonalizacji, więc tak podejrzewałam, że kryję się za tym coś więcej. Serdecznie Ci gratuluję i wypatruję dalszego rozwoju oraz tekstu, w którym opowiesz jak to się wszystko u Ciebie podziało.Mnie również marzy się pełna profesjonalizacja bloga i przekucie go w jedno ze źródeł dochodu (idąc za myślą Warrena Buffeta ;)) a nie jedyne – nie… Czytaj więcej »
Anna, dziękuję ogromnie za kibicowanie! Myślę, że do końca roku wszystko na blogu ułożę i wejdę na nowy, jeszcze ciekawszy etap! :)
Nie mogę się doczekać, aż rozszerzysz temat biznesu online! I bardzo się cieszę, że tak rewelacyjnie sobie radzisz :)
Witam od 2009 roku prowadze biznes w Uk w tym m.in. biuro doradztwa dla biznesu lacznie z ksiegowoscia. Mimo trendu otwierania Ltd (ku radosci wielu polskich ksiegowych w Angli) ja podchodze do tego tematu bardzo ostroznie po krzyzowych kontrolach skarbowych ktorych jest coraz wiecej. Zapraszam do mnie na bezplatna porade za posrednictwem funpage na facebook u Solution Centrum Biznesowe po polsku lub Solution Business Centre prowadzonego dla anglojezycznych klientow.
Kasiu planuję przeprowadzkę do UK, zaczynam orientować się również w kwestii self-employed :) Dziękuję za ten wpis. Widząć te 2.8 funta prawie padłam :) Mam nadzieję, że taki wpis bardziej techniczny też się pojawi :) Ściskam ze stolicy PL
Pozdrawiam stolicę! :) Nie wiem jak to będzie z wpisem technicznym, bo tu dużo do opisywania by było. Może jakiś eBook? Zobaczymy. Jeśli już to dopiero w nowym roku… Ale tak na poważnie, wszystko czego potrzebujesz jest na rządowych stronach – tylko trzeba się wczytać :) Trzymam kciuki za przeprowadzkę!
Ja nadal jestem na etapie “to niemożliwe, by było tak proste, musi być jakiś haczyk typu księgi, przewalutowanie czy coś innego” i kopię dalej i w sumie coraz bliżej rejestracji jestem :D
A wiesz, że w UK nie musisz zarejestrować firmy by zacząć prowadzić biznes? Możesz najpierw prowadzić biznes, a potem masz od rozpoczęcia określony czas na rejestrację. To tak na podkreślenie braku haczyków ;) Tu przeczytasz o tym więcej: https://www.gov.uk/set-up-s… “Register as soon as you can after starting your business. At the latest, you should register by 5 October in your business’s second tax year. ExampleIf you start working as a sole trader between April 2014 to March 2015, you should register before 5 October 2015. If you register later than this, you won’t get a penalty as long as you… Czytaj więcej »
Wiem, ale im więcej czytam tym więcej wynajduję kolejnych stron :) A dwa że jakoś tak od stycznia mi ładnie wygląda ;) Jestem z tych, którzy wszystko chcą mieć na już i najlepiej od razu “cacy” więc powoli się rozkręcam i jednocześnie chcę podopinać formalności :)
Trzymam kciuki za sukcesy w takim razie! :)
No i bardzo fajnie. Ciesze sie ze tak dobrze Ci idzie. Z jednym się tylko nie zgodzę: NIN to Numer identyfikacji podatkowej więc całkiem jak nasz NIP a nie PESEL :)
Nie całkiem. NIN w działaności self-employed nikomu się nie ujawnia i w żaden sposób nie identyfikuje mnie jako osoby prowadzącej działalność wobec osób z zewnątrz np. kontrahentów. A taką funkcję ma polski NIP. NIN też nie określa mnie w rozliczeniach ze skarbówką, bo od tego mam UTR czyli Unique Taxpayer Reference (ten już jest bardziej jak NIP, ale też sie go nikomu nie ujawnia i nie każdy go ma).Stąd porównanie do numeru PESEL – nie wisi on np. na stronie danego biznesu jako numer go charakteryzujący. To raczej prywatny numer osoby do kontaktów tylko w sprawach jej ubezpieczeń społecznych. Inna… Czytaj więcej »
Przemyślałam sprawę i masz rację, zresztą nie ma o co drzeć szat :) Najważniejsze, że formalności nie są zabójcze jak w Polsce, a biznes dobrze Ci idzie.
Dobrze, że wyraziłas swoje zdanie – mogłam od razu wytłumaczyć te numery szerzej, ale nie wiedziałam czy jest potrzeba.
Udanego wieczoru! :)
Wiele słyszałam o prowadzeniu działalności w Anglii i wszystko to pokrywa się z tym, co napisałaś. Ja wnikając w realia polskich klimatów podatkowych postanowiłam oddać tę działkę tym, którzy znają się na tym lepiej niż ja. A więc mam swoją księgową i ten ruch (w moim przypadku) uważam za najlepszy przy założeniu swojej firmy w Polsce. Tym sposobem również mam minimalną styczność z urzędami i firmową papierologią. Więc, jak do tej pory, jedyne co boleśnie odczuwam, to comiesięczne przelewy do ZUS ;)
Przybijam piątkę ;)
ZUS to nie porozumienie w Polsce a najśmieszniejsze jest to, że jak się pracuje to nadal trzeba płacić jedną ze składek.
rejestracja w celu zostania podatnikiem VAT jest już w Polsce darmowa ale rzeczywiscie do tego roku trzeba było zapłacić 180 zł. Dlaczego były problemy z założeniem konta w banku?
Miałam za mało dokumentów potwierdzających adres. Dwa razy jak zdobywałam kolejny to poprzedniemu kończyła się akurat ważność – nie miałam szczęścia :)
Hahaha, w punkt! Ja też pisałem u siebie na blogu posta o zakładaniu działalności w UK, i nie miałem pojęcia jak go zatytułować. W końcu znalazłem tytuł: Jak założyć firmę w Anglii w ciągu 7 sekund.Do tej pory nie mogę uwierzyć, że firmy w Anglii się nie zakłada. Nie rejestruje. Po prostu zaczynasz ją prowadzić, wystawiasz faktury i tak dalej, a w ciągu kilku miesięcy masz czas na to żeby w 10 minut w internecie wypełnić jakiś formularz.W tej chwili podobno ten czas został wydłużony z 3 miesięcy do 12 miesięcy.Czyli pstrykasz palcami i masz firmę – i masz 12… Czytaj więcej »
Skąd masz informację o 12 miesiącach? Jak ostatnio szukałam na ten temat czegoś, to znalazłam tylko info o 3.
Diana, tu masz napisane o tym terminie więcej: https://www.gov.uk/set-up-s…
Faktycznie wychodzi, że ten termin może być długi – nawet ponad 12 miesięcy! :)
I właśnie to jest takie piękne w tym kraju (UK), że wszystko tutaj jest takie po proste. Tak proste jak powinno. Bez żadnych ukrytych kruczków i haczyków. Państwo tutaj jest po to by pomagać i ułatwiać życie obywatelom, a nie czekać tylko na ich potknięcie by ich ograbić ze wszystkiego co mają. Anglicy są bardzo zorganizowani i poukładani. Naprawdę jest to godne podziwu. Ja nadal po tylu latach (15) wciąż się nie mogę temu nadziwić. Słyszałam, że teraz podobno trochę trudniej założyć konto w banku, ale jak widać nie jest to niemożliwe. Insurance Number jest tutaj potrzebny niemalże do wszystkiego… Czytaj więcej »
Właśnie jestem na etapie ogarniania swojej własnej firmy, ale nie wiem, gdzie szukać odpowiednich informacji. Jak u Ciebie wygląda opodatkowanie wpływów, które dostajesz na polskie konto? Na podstawie wyciągów czy też tabelki w Exelu? Mimo, że mieszkam w UK praktycznie wszystkie wpływy będą z Polski, na polskie konto i zastanawiam się, jak to ugryźć.
Większość informacji jakie ja mam jest stąd: https://www.gov.uk/browse/b…
Nie robiłam jeszcze rocznego rozliczenia podatkowego, ale w kwartalnym przy VAT chcą tylko ostateczne, zsumowane liczby. Więc Excel sprawuje się tu super.
Kasiu wszystko popieram. Ja za ponad pół roku działalności, teraz już minął mi rok i na razie jedyne co zapłaciłam to 120 funtów ubezpieczenia. W porównaniu do moich poprzednich kosztów w Polsce niebo a ziemia. Powiedz tylko 2 rzeczy a) do czego Ci była rejestracja Vat tutaj przy blogu? ja jej nie mam więc pytam, bo może powinnam b) Do tej pory myślalam ze jak coś sprzedaje to najlepiej paypallem, żeby nie otrzymywać wpłat na Polskie konto i musieć to jakoś wykazywać dochodu w Polsce- jak to rozgryzasz…? A tak w ogóle to księgowa dobra rzecz, nigdy sama się nie… Czytaj więcej »
Ania, dużo było tych powodów, ale to kwestia indywidualna. Jak nie masz potrzeby to znaczy, że pewnie nie musisz :)
Co do drugiej sprawy, kraj konta na które otrzymuje się wypłatę nie ma moim zdaniem nic wspólnego z tym gdzie trzeba to rozliczyć. Tzn może mieć, w szczególnym przypadku przy badaniu rezydencji podatkowej, ale jesli nic nie kombinujesz i po prostu mieszkasz w UK i tu jesteś rezydentem to nie powinno mieć to zastosowania. #ToNIeJestOficjalnaPoradaPrawna :)
hehe dzięki za odpowiedź. Z tym kontem mnie zaskoczyłaś, bo widziałam jak wiele osób mieszkających za granicą akceptuje tylko płatność paypallem. Myślałam, że właśnie dlatego, żeby nie mieć żadnych wpływów na polskim koncie i nie musieć się z tego rozliczać. Dopytam księgowej :) Pozdrowienia.
Myslę, że powodów może być wiele – zaczynając od tego, że PayPal jest szybki do uruchomienia, poprzez to, że może być tańszy niż inne formy, kończąc na tym, że nie wymaga podpisywania długich umów i zwykle też rejestrowania działalności gospodarczej. Z kompleksowymi internetowym płatnościami już jest trochę bardziej pod górkę :)
Dla mnie największą barierą przed założeniem działalności była wizja wypełniania stosów papierów i biegania po urzędach, a nikt tego nie lubi w szczególny sposób. Kolejki, dojazdy i te krótkie godziny przyjęć. Okazało się jednak, że wszystko załatwiłam w 15 minut, włącznie z czasem, który spędziłam w kolejce. Pani wszystko mi wyjasniła. Za założenie działlności nic sie nie płaci, choć bądźcie uwazni, bo ja otrzymałam kilka listów niby z urzędu z informacją, że mam zapłacić ale już w urzędzie Pani mnie uprzedziła, że takowe listy moge otrzymać. Kolejna moja wizyta była w Skarbówce, by uzyskać nr VAT (ja niestety załapałam sie… Czytaj więcej »
Dzięki za ten komentarz!!! :))
Prosze bardzo:) Mam nadzieję, ze będzie przydatny dla przyszłych przedsiębiorców:)
Ciekawy wpis:-) Na moim blogu wspominałem o wadach i zaletach optymalizacji ZUS-u, jako jeden z przykładów pisałem właśnie o firmie w Anglii. Natomiast niestety niektórych form działalności nie można prowadzić w UK nie będąc jej rezydentem.
Dopiero dzisiaj odkrylam Pani bloga (nie wiem czy uzyc polskiego zwrotu grzecznosciowego czy od razu “walic” na Ty). W czerwcu zarejestrowalam sie jako self-employed i podzielam Pani doswiadczenia w 100%. Musze koniecznie przeslac ten artykul mojej mamie, ktora prowadzi dzialanosc w Polsce, przez co jest mocno skazona cala “papierkowoscia” polskiego systemu i byla biedaczka duzo bardziej zestresowana ode mnie ;). Caly proces rejestracji i wszystko zwiazane z zalozeniem biznesu poszlo podejrzanie latwo i przyjemnie. Lacznie z tym, ze mialam zaoferowana darmowa konsulatacje z firma ksiegowa, ktora rowniez byla bardzo pomocna. Tak jak w Pani przypadku najdluzej zajelo mi zalozenie konta… Czytaj więcej »
Och, tak nie lubię Cię za ten artykuł! Zawsze się dziwiłam osobom prowadzącym biznes w Polsce, że tak narzekają na ten ZUS, dochodowy i nie wiem co jeszcze, a jak zagłębiłam temat prowadzenia działalności w Anglii, to zaczynam się zastanawiać, czy nie przenieść firmy do tego kraju. Eh! ;)
Witam,
Pani Kasiu, mam takie pytania: prowadzę stronę internetową, z której otrzymuję przychody z reklam z Google Adsense. Chciałbym założyć firmę w Anglii z kontem bankowym w Polsce. Czy orientuje się Pani jak rozliczać takie przychody w Anglii. Nie rozliczam się z google z żadnego VAT-u. Stawka Vat jest zerowa. Jak to rozliczyć w Anglii?
2. Czy posiadając stronę internetową, a konto bankowe w Polsce Urząd Skarbowy nie zainteresuje się zapłaceniem podatku także w Polsce?
Z góry dziękuję za informacje
Pzdr
Michale,
Dziękuję za zaufanie i zadanie pytań. Niestety nie zajmuję się doradztwem w powyższych kwestiach. Proponowałabym skontaktować się z polskim księgowym bądź doradcą podatkowym w UK.
Pozdrawiam serdecznie! K.
ja mieszkam w Polsce i wbrew powszechnym opiniom, wszędzie gdzie musiałam iść w ostatnim czasie coś załatwić, albo dzwonić w celu doinformowania byłam przyjęta bardzo miło i uzyskałam wszelkie potrzebne mi informacje. A byłam i w urzędzie pracy miejskim i powiatowym, i w urzędzie skarbowym i wysyłałam papiery do urzędu patentowego i dzwoniłam po więcej informacji. Ten ostatni zadziwił (pozytywnie!) mnie najbardziej, bo po złożeniu wniosku dostałam pismo zwrotne, że wniosek otrzymali, a później kolejne z uwagami i prośbą o naniesienie poprawek. Większość mogłaby pomyśleć że jak wniosek będzie błędnie wypełniony to go zlekceważą, a tu taka miła niespodzianka :)… Czytaj więcej »
Osoby zainteresowane zarejestrowaniem firmy w Anglii lub poszukujące księgowości dla spółek LTD zapraszam do kontaktu. Chętnie doradzę i odpowiem na pytania. Zainteresowanym mogę również podesłać link do bazy wiedzy o prowadzeniu firmy w Anglii Pozdrawiam!