Książka, którą dziś Wam pokażę nie jest mainstreamowa. Nie przetłumaczono jej na 50 języków, nie uczyli się z niej startupowcy w dolinie krzemowej, ani nie napisał jej żaden z szefów Google. Mimo to, moim zdaniem jest to jedna z ciekawszych pozycji z jakimi miałam ostatnio do czynienia.
Na oko niepozorna, z okładką trochę nieprzystającą do bestsellerowej rzeczywistości. Z prostym, konkretnym tytułem – jak zostać przedsiębiorcą?
Pewnie bym do niej nie dotarła gdyby nie to, że poznałam osobiście jej autora. Było to dokładnie w dniu, w którym zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. Dla tych co nie wiedzą: przypomnę post sprzed prawie 3 lat, w którym opisałam mój udział w spotkaniu z Richardem Bransonem:
Wstaję o 6 rano, a na zegarku 8:10. Dlaczego?! Do spotkania 2 godziny i 50 minut. Siadam na łóżku i myślę co się dzieje. Wygląda na to, że wyłączyłam budzik przez sen i zaspałam. Idę umyć zęby i zastanowić się co dalej. Sprawdzam rozkład pociągów tworząc od nowa plan pokonania 120 km w jak najkrótszym czasie.
Najbliższy pociąg odjeżdża za 20 minut (jestem bez szans). Kolejny o 9:13, ze stacji oddalonej 25 minut drogi samochodem. To już coś. Muszę wyjść o 8:40 – mam jeszcze 20 minut. Wypijam sok, otwieram torebkę, wrzucam iPad, aparat, komórkę, szpilki, kosmetyczkę (umaluję się w pociągu), notes i kanapkę na drogę :) Ubieram sukienkę, zarzucam na plecy sweterek i wychodzę.
Po spotkaniu, krótka pogawędka z ludźmi z pasją, którzy przyszli posłuchać Sir Bransona, przy poczęstunku wymieniam wizytówki. Tak się z nimi zagaduję, że prawie spóźniam się na lunch z moimi kolegami, później kawa z przyjaciółką i wracam do domu.
Po porannej katastrofie nie ma w mojej głowie już śladu.
Mam za to skrzydła od Sir Richarda Bransona i poczucie, ze nie ma rzeczy niemożliwych :) Oraz kolejny dowód na to, żeby nie poddawać się nigdy!
I tak, wśród ludzi z pasją, których poznałam na tym spotkaniu, był pan Janusz Marszalec, autor niniejszej książki! Już wtedy pokazał mi jej spis treści i spytał o opinię. Od tamtej pory byliśmy w kontakcie i jak tylko książka wyszła, dostałam jej egzemplarz z dedykacją.
Kim jest autor?
“Autor jest przedsiębiorcą, naukowce, doradcą, inwestorem, jurorem European Business Awards w Londynie. Uzyskał stopień doktora w Politechnice Warszawskiej i MBA Uniwersytetu Minnesoty. Prowadził prace naukowo-badawcze w Finlandii, współpracował z firmami w parku technologicznym Technopolis. Prowadzi kilka własnych przedsięwzięć. Wykłada przedsiębiorczość na uczelniach a także prowadzi kursy i seminaria, zwłaszcza dla ludzi młodych.
Jako, że wcześniej znałam jej zarys, nie spodziewałam się niespodzianek. A jednak przerosła ona moje oczekiwania.
Wydawca o książce:
Doskonała książka na temat przedsiębiorczości napisana przez praktyka biznesu z wieloletnim doświadczeniem. W przystępny sposób opisuje metody działania, wskazuje na szanse i możliwości prowadzące do osiągnięcia sukcesu. Daje również wskazówki czego unikać, aby wysiłek przedsiębiorcy przyniósł spodziewane efekty. Książka cenna dla uczniów i nauczycieli, studentów i absolwentów, osób w wieku powyżej 45 lat zagrożonych bezrobociem bądź tych, którzy poszukują dla siebie nowej drogi… ale nie tylko. Jest równie przydatna tym, którzy prowadzą już własną firmę i codziennie stają w obliczu wyzwań, pytań i wątpliwości.
Co o niej myślę ja?
Gdybym przeczytała ją w liceum, moje losy mogłyby potoczyć się inaczej. Przez wiele lat mojej młodości szukałam wskazówek o przedsiębiorczości. Trochę po omacku, czasem z niepewnych źródeł, nigdy z tak kompleksowego poradnika.
Moim zdaniem, to nie do końca jest książka typu “krok po kroku”. Natomiast zdecydowanie (tu duży plus!) pokrywa wiekszość materii – problemów i wyzwań – z jakimi spotyka sie początkujący przedsiębiorca.
To doskonała lektura na sam samuśki początek przygody z biznesem. Dzięki niej nie tylko przygotujesz start, ale i zobaczysz co Cię czeka. Zawiera ona wiele wartościowych lekcji – począwszy od technicznych spraw dotyczących rodzajów przedsiębiorstw, poprzez proste metody oceny pomysłu na biznes, podstawy podatków i zarządzania, aż po wyjście z inwestycji.
“Jak zostać przedsiębiorcą?” spokojnie może przygotować Was od A do Z i przeprowadzić przez poszczególne etapy własnego biznesu, najlepiej jeszcze zanim go zaczniecie.
Lekkość z jaką ją przeczytałam porównuję do Rework. Obie zabrałam w podróż i obie skończyłam w trakcie lotu powrotnego. Jedyny mały minus jaki mogę jej dać to za korektę, niektóre zdania ciężko się czytało – natomiast biorąc pod uwagę, że to pierwsze wydanie tej książki, myślę, że można na to przymknąć oko. Autor nawet wypada w ten sposób bardziej autentycznie – jak człowiek, nie robot :)
Jak widzicie recenzja jest bardzo entuzjastyczna, ta książka naprawdę mi się spodobała!
Zaznaczam jednak, że jest ona przeznaczona dla osób, które o własnym biznesie do tej pory nie myślały zbyt wiele. Takie osoby znajdą w niej 90% informacji jakie potrzebują na start! Dla bardziej zaawansowanych ta książka będzie po prostu ciekawą lekturą z wartościowymi lekcjami “do powtórzenia”. Nikomu jej nie odradzam, sama przeczytałam ją z ogromym zaciekawieniem, po prostu dla początkujących będzie o wiele bardziej wartościowa!
Książkę tę kupicie w dobrej cenie w Empiku! Jeśli chcecie poczytać o niej więcej albo pobrać darmowy fragment zajrzyjcie na jej oficjalną stronę – www.jakzostacprzedsiebiorca.pl.
Przyciagnal mnie tytul, motywujace, ale chyba by zostac przedsiebiorca trzeba miec w sobie do tego smykalke, i nie poddawac sie nawet jezeli przydarzy sie poranna katastrofa. Pozdrawiam serdecznie Beata
Beato, wybacz, że odpisuję z takim opóźnieniem :) Smykałka pomaga, ale i bez niej moim zdaniem można dac radę. Ta książka zawiera przede wszystkim wyjaśnienie co to jest przedsiębiorczość, jakie tematy się z nią wiążą i czego można się jako przedsiębiorca spodziewać. To super lektura dla osób, które o własnym biznesie dopiero myślą i jeszcze się z nim nie zetknęły. Może nawet, moim zdaniem, zapalić iskierkę smykałki na przyszłość – jak ktoś nie ma :)
chyba się w nią zaopatrzę:) chciałam jeszcze napisać, że w wielu książkach korekta jest na prawdę słabo wykonana. Jestem trochę wyczulona na tym punkcie i wyłapuje takie rzeczy, a przecież to istotna rzecz. Mówię tu o książkach z wielu gatunków i to mnie trochę przeraża, bo przecież ludziom za to płacą i co to za sens, skoro robota nie jest wykonana precyzyjnie?
No niestety… Natomiast sama treść książki bardzo fajna, szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają z tematem przedsiębiorczości. Więc przymykam oko na niektóre zdania ;) Mam nadzieję, że Ci się spodoba.