Naprawdę wierzę, że mierzenie wysoko działa cuda – nawet jeśli nie dotrzemy na księżyc to i tak zajdziemy daleko. Każda kolejna podróż pokazuje mi, że skoro dałam sobie radę z dogadaniem się, wynajęłam auto, miło spędziłam czas i nie narobiłam szkód to wszystko inne jest tylko kwestią odpowiedniego przygotowania. Tak jak napisałam Wam w pierwszym poście z serii Przedsiębiorcze Wakacje (Jak dobrze wykorzystać podróże?) zawsze gdy jestem za granicą obserwuję jak działa lokalny biznes, szukam nowych pomysłów, inspiruję się i inne takie. Któregoś dnia naszła mnie jednak myśl: a gdybym i ja odważyła się kiedyś spróbować działać na rynku zagranicznym?
Jeszcze się z nią nie oswoiłam, ale odrabiam pracę domową – robię research. Dlaczego moim zdaniem warto?
Dlaczego warto miec na uwadze biznes za granicą?
Nigdy nie wiesz gdzie Cię los poniesie
A ja to już w ogóle. Nie wiem co będę robić w listopadzie, a co dopiero w 2017 roku. Wszystko przede mną, nie ograniczam się. Lubię robić swoje małe kroczki, ale jednocześnie myśleć o nich w szerokiej perspektywie, która obejmuje wychodzenie poza granice – i to nie tylko własnego rozsądku.
Duży rynek zbytu to zawsze dobry pomysł
Czasem mała modyfikacja może zdziałać duże zmiany. Niezależnie od tego czy Twój pomysł na biznes ma się dobrze czy jednak brakuje Ci klientów, zrobienie mu anglojęzycznej strony i otworzenie się na nowe rynki raczej nie zaszkodzi. Wręcz może się okazać, że np. za oceanem albo na wschodzie zapotrzebowanie na Twój produkt jest dużo większe i w efekcie zaczniesz rozwijać się dalej w tamtych rejonach?
Poszerzanie horyzontów jeszcze nikomu nie zaszkodziło
Wiadomo. Biznes za granicą to bardzo ciekawy temat i nawet jeśli zgłębisz go tylko po to, by mieć więcej tematów do rozmowy w towarzystwie lub by po prostu czasem błysnąć powinien Ci on zaprocentować. Nigdy nie wiesz czy nie spotkasz na swojej drodze kogoś kto akurat będzie potrzebował Twojej wiedzy i przy okazji zaserwuje Ci biznesową przygodę życia? :)
Jesteśmy obywatelami świata
Co do zasady nie ma powodu, by ograniczać się z działalnością tylko do rynku lokalnego. Problemem może być jedynie brak doświadczenia i brak czasu, ale oba są do rozwiązania – pierwszy kiedyś mija sam, a drugi gdy zatrudnimy pierwszego i każdego kolejnego pracownika :)
Działanie na własnym podwórku jest fajne, ale dobrze być przygotowanym na wypadek gdyby Ci się to znudziło
Nie oszukuję się i wiem, że wypalenie zawodowe dotyczy również przedsiębiorców. Co prawda są oni narażeni na nie w mniejszym stopniu (np. ze względu na fakt, iż sami regulują swoją pracę) jednak moment zmęczenia/znudzenia łatwo przegapić i popełnić przez to niemały błąd. Stawianie sobie kolejnych celów temu doskonale zapobiega, a skoro granice nas już nie ograniczają (i masło jest takie maślane :)) to możemy wszystko! A skoro już o granicach mowa…
Świadomość, że only “sky” a nie „border” is a limit nieraz doda Ci motywacji i siły do działania!
Do czego z tym wszyskim zmierzam? No właśnie :)
Jak założyć własny biznes w Hongkongu?
Otóż zaprzyjaźniona blogerka – Kasia Urbaniak mieszkająca w Hongkongu, prowadząca blog hongkongdreaming.pl napisała niesamowicie wartościowy artykuł, w którym odpowiada na najpopularniejsze pytania związane z prowadzeniem biznesu w tamtym regionie!
Jako, że jestem pewna, iż temat ten Was zainteresuje chcę Wam gorąco polecić lekturę jej posta!
Czego możecie się spodziewać?
- odpowiedzi na pytanie jak wystartować z biznesem w Hongkongu,
- informacji jakie warunki formalne musicie spełnić, by tego dokonać,
- wskazówek skąd pozyskać pierwszych klientów oraz jak zawrzeć na miejscu znajomości biznesowe,
- skąd w tak drogim miejscu wziąć biuro na siedzibę,
- …i wiele więcej!
CZYTAJ DALEJ NA HONGKONGDREAMING.PL
Czuję, że ten post jest początkiem jakiejś przygody :) Jeśli nie dla mnie to może dla kogoś z Was?
PS. Jeśli mieszkacie albo prowadzicie biznes za granicą – w kraju, w którym własna firma może być fajnym doświadczeniem koniecznie dajcie znać! Chętnie o tym napiszę – będzie to pewnie ciekawostka najwyższych lotów :)
Zdjęcie główne zapewnił unsplash.com, a powyższa panorama Hongkongu wisi dzięki Flickr
wow, biznes w Hongkongu wydaje się być tak nierealny, a tu taka niespodzianka – nie jest to aż tak strasznie trudne :) aż zaczęłam sama myśleć o takim :)
nie ma, że nierealny! ;)
słyszałam kiedyś o teorii na temat tego że należy próbwać znanych nam rzeczy w miejscach które są nieznazne np. biznes w estonii etc. w ten sposób wybiło się Prezi z Wegier.
sporo biznesów które bardzo wypaliły było zakładane w trochę zacofanych krajach. tutaj Prezi jest dobrym przykładem ( założone na Węgrzech ) prawda jest taka że jedna z lepszych strategii to przeniesie czegoś co wypaliło w innym kraju na inny rynek, który produktu nie zna.
Szkoda, że dopiero znalazłam ten artykuł. Ja zdecydowałam się otworzyć firmę w Indiach. Nie jest łatwo, ale zdecydowanie nie żałuję! :)