Kto bardziej spostrzegawczy zauważył, że po tytule można wysnuć dwa wnioski. Numer jeden – autorka postanowiła zaprosić do posta gościnnego jakąś matkę, które będzie wiedziała o co mówi. Albo numer dwa – autorka jest w dwupaku lub spadło jej z nieba jakieś dziecko.
Na moje szczęście, prawidłowa odpowiedź to… numer dwa!
Tak moi drodzy Czytelnicy, jestem już na etapie gdzie mogę wyjawić powód mojej dłuższej nieobecności w tym roku – otóż spodziewam się dziecka, według doktorów do naszej rodziny na przełomie stycznia i lutego dołączy nowa przedsiębiorcza dziewczyna!
Z góry dziękuję za wszelkie gratulacje i odpowiadam na pytania: tak, jestem zadowolona :) tak, mamy się dobrze :)
Jednak to co przeszłam przez ostatnie pół roku, było trochę kosmicznym przeżyciem (wiem – to co przede mną jest jeszcze bardziej szalone i nieobliczalne :)). Planując ten okres wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej – na pewno spokojniej, w lepszym zdrowiu, w lepszym nastroju, z większą werwą do pracy.
Jak się okazało, wyobrażenia te były dramatycznie nierealistyczne. I kiedy się o tym dowiedziałam? Gdy podzieliłam się moją historią z innymi kobietami, które mają ten etap za sobą! Czemu ja tego nie wiedziałam wcześniej!? A no dlatego, że o złych stronach stanu błogosławionego się nie mówi. Pod przykrywką „braku narzekania” zatajamy przed przyszłymi matkami informacje jak sytuacja może się rozwinąć, roztaczając jedynie idealne lub wystarczająco dobre wizje.
Również w sferze pracy i własnej działalności. I tu przechodzę do ważnej rzeczy!
Historii mam, które w ciąży lub po urodzeniu dziecka odnalazły swoją drogę biznesową jest wiele. Nie znalazłam jednak ANI JEDNEJ, która opowiada o ciąży jaka ją zastała przy prowadzeniu biznesu. A nie wierzę, że żadna nie miała równie niespodziewanych przeżyć co ja!
Stąd decyzja o napisaniu tej serii. Chcę Wam opowiedzieć jak na moje przedsiębiorcze życie wpłynęła najpierw wiadomość o ciąży, potem jej początki i jak dalej rozwijała się sytuacja. Co było dobrym pomysłem, a co mogłam zrobić lepiej? Co straciłam, co zyskałam? Co mnie zaskoczyło? Co pomogło w pracy a co przeszkodziło?
Chcę się podzielić moim doświadczeniem, żebyście nie popełnili (chociaż tu chyba powinno być „nie popełniły”) moich błędów.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu mam ta seria będzie niezbyt odkrywcza. Natomiast ja, pół roku temu, chciałabym takie posty przeczytać – by wiedzieć czego mogę się spodziewać. By móc spojrzeć na planowanie dziecka i łączenie tego z własną działalnością bardziej realistycznie. By lepiej zaplanować życie, pracę i inne obowiązki. I przede wszystkim by lepiej się nastawić psychicznie. No i panom może się ona tez przydać, w ramach uwrażliwiania na problemy kobiet ciężarnych :)
Na pierwszy post z serii „#BiznesMamy – Historia prawdziwa” o pierwszych wrażeniach z ciążowego pola bitwy (będzie wygrana?) zapraszam już jutro!
Plan na kolejne odcinki jest następujący:
- #BiznesMamy – Wstęp (to dziś!)
- #BiznesMamy – Trudne początki
- #BiznesMamy – Ciąża – Przetrwać, pracować i nie zwariować?
- #BiznesMamy – Pierwsze wspólne miesiące
- …a dalej zobaczymy :)
I na koniec!
Chcę zaprosić Was do tworzenia tej serii razem ze mną! Łączysz ciążę lub macierzyństwo z własnym biznesem? Opowiedz swoją historię – pokażmy światu jak wygląda prawdziwe życie mamy w biznesie!
- Napisz ją na swoim blogu, Facebooku, Instagramie,
- Oznacz hasztagiem #BiznesMamy,
- W social mediach otaguj mój profil (np. Facebook: The Owner & Co. lub Instagram: @kasiapszonicka),
- Jeśli masz obawy, że jej nie znajdę, wyślij mi jeszcze linka na adres kontakt@kasiapszonicka.pl :)
Przeczytam wszystkie historie i zadbam by najciekawsze trafiły do szerszej publiczności!
PS. Chętnie dowiem się od Was co po narodzinach, bo przecież wszystko przede mną! I jeszcze wieeeele może mnie zaskoczyć! Help :)
Gratulacje! Będę z zaciekawieniem śledziła tę serię :))
Dzięki! :)
Gratulacje Kasiu
Dziękuję! :)
Gratulacje Kasiu!
Mam do Ciebie pytanie – jak zwykle poza tematem, ale Ty jako przedsiębiorcza i zaradna kobietka chyba jako jedyna mi odpowiesz.
Jestem na 3cim roku prawa i zawsze moim marzeniem było zamieszkanie w Londynie choć na jakiś czas. W jakim kierunku iść żeby “mieć co robić po studiach w Londynie”? Oczywiście nie liczę na zawód w 100% prawniczy, ale cokolwiek z tym związanego. Co byś mi doradziła? Staż w korporacji? Erasmus? Będę wdzięczna za jakiekolwiek rady ;)
P.s.
Też z przyjemnością będę śledzić tą serię :) Powodzenia
Hej Magda! Na wstępie – dziękuję ogromnie :) Co do pytania, z pracą w Londynie prosto po studiach prawniczych w Polsce może być ciężko. Konkurencja jest duża i niestety nasze polskie prawo jest dla nich totalnie nieprzydatne. Nawet w moim wydaniu, gdzie miałam doświadczenie w korpo i całe studia zgłębiałam prawo międzynarodowe i byłam na specjalizacji europejskiej…Za to jeśli chcesz tam pomieszkać i przy okazji czegoś się nauczyć to super pomysłem jest dostać się tam na roczne studia LLM. Jesteś teraz w dobrym momencie, bo zgłosić się pewnie trzeba na końcu 4 albo na początku 5 roku (jeszcze to sprawdź).… Czytaj więcej »
Mogłabyś proszę zdefiniować co masz na myśli mowiąc o strategicznym podejściu do rekrutacji? Aktualnie jestem zainteresowana rekrutacją na llm w Londynie i byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź :)
Chodzi mi o to, że trzeba z wyprzedzeniem sprawdzić czego oczekują, a potem im to dać :) Np. zapisać się na dodatkowe wykłady z określonej dziedziny, dołączyć do koła naukowego, podjąć się działalności charytatywnej, napisać jakieś publikacje. W każdym razie pokazać, że ten temat LLM to nie jest takie zainteresowanie na przyszłość, na papierze, tylko że coś już robisz samodzielnie by tę wiedzę zdobyć. I wiadomo, im wcześniej się za to weźmiesz, tym lepiej to będzie wyglądać w resume :)
Dziękuję za odp.!:)
Wow Kasia, co za wiadomość! Wszystkiego co najlepsze dla Was :) Bardzo fajny pomysł na serię. Choć mnie nie dotyczy, to i tak jestem jej ciekawa!
Dzięki! :) Mała podróżniczka rośnie – jeszcze się nie urodziła, a już ma pierwszy lot zaplanowany :D
Cudownie :* Gratulacje, Kasiu :*
Dziękuję :*
Ha, to już rozumiem, czemu możesz nie mieć czasu na samodzielne wydanie książki w tym roku :) Wielkie gratulacje!
Tak, ta i inne zagadki powoli się wyjaśniają :D Dziękuję ogromnie :*
Gratulacje Kasiu, kwitnąco wyglądasz! <3
<3 Dzięki! :)
Ciekawa seria, chętnie poczytam :) Gratulacje i wyglądasz pięknie!
Dziękuję :* Pierwszy odcinek jeszcze dziś! :)
Gratulacje!! Jako tata na urlopie tacierzyńskim nie miałem czasu na zajęcie się swoim biznesem, ale pod koniec tego urlopu przyszedł mi jeden świetny pomysł na który naprowadziła moja córka. Jest to rozwinięcie mojej dotychczasowej działalności fotograficznej. Mam nadzieje, że przełoży się na porzucenie etatu ;)
Trzymam kciuki za to! :)
Kasiu,
Gratuluję :-)
Świetny pomysł na cykl #BiznesMamy :-)
Kasia! Gratulacje kobietko <3 To ja pisalam do Ciebie w sprawie ksiazki o Omanie kilka dni temu, pamietasz? Jak ja sie dziwilam jak mi odpisalas ze na swieta sie nie wybierasz do PL, dopiero pod koniec marca. No i teraz wszytsko jasne. Glowa do gory! Chyba to najgorsze na toba :)
:D Dzięki! Mam nadzieję, że uda Ci się zdobyć tę książkę :) Jakbym wiedziała, że ktoś z Polski do mnie wpada, dam znać!
super, bardzo Ci dziekuje!
No to wyjątkowo będę pierwszym facetem, który tutaj pogratuluje!
Moje i nasze gratulacje! U nas też co nieco się całkiem niedawno zmieniło i muszę przyznać, że… jest o niebo lepiej, fajniej, wspanialej! ;) Tego Tobie i Wam życzę! :)
Paweł, dziękujemy! Tak podejrzewam, że niebawem może być jeszcze fajniej! :) Buziaki dla Was!